Były prezydent USA przybył do biura nowojorskiego prokuratora generalnego, Letitii James, w czwartek przed południem. Wcześniej w nocy przekazał, że przyjechał do Nowego Jorku w celu złożenia zeznań w sprawie, którą nazwał "kolejnym niesprawiedliwym i absurdalnym prześladowaniem 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych" - poinformował portal nbcnews.com. Donald Trump w Nowym Jorku. Zeznania ws. oszustw podatkowych Trump zamieścił w nocy i w czwartek rano na portalu Truth Social informacje o różnych dochodzeniach w jego sprawie, nazywając je "ingerencją w wybory". Napisał też, że dzięki tej sprawie "będzie mógł wreszcie pokazać, jaką wspaniałą, dochodową i wartościową firmę zbudował". Dodał, że to "jedne z największych aktywów nieruchomościowych na świecie." W czwartkowym oświadczeniu adwokatka Trumpa Alina Habba przekazała, że były prezydent jest"nie tylko chętny, ale i skory do zeznań" przed prokuratorem generalnym. "Pozostaje przy swoim stanowisku, że nie ma nic do ukrycia" - dodała. Trump złożył zeznania w tej sprawie w biurze prokuratora generalnego w sierpniu, powołując się ponad 400 razy na swoje prawo wynikające z piątej poprawki do nieobciążania samego siebie. Proces wyznaczono na październik. Pojawienie się Trumpa w Nowym Jorku nastąpiło po tym, jak w zeszłym tygodniu nie przyznał się do winy w związku z 34 zarzutami fałszowania dokumentacji biznesowej związanej z jego rolą w wypłatach pieniędzy pod koniec jego kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Tę sprawę wniósł przeciwko niemu prokurator okręgowy na Manhattanie Alvin Bragg. Donald Trump w tarapatach. Kolejne pozwy Prokurator generalna Letitia James złożyła we wrześniu ubiegłego roku osobny pozew przeciwko Trumpowi, trójce jego najstarszych dzieci i Trump Organization w związku z trwającym od lat cywilnym dochodzeniem jej biura w sprawie praktyk biznesowych firmy byłego prezydenta USA. Trumpa oskarżono o zawyżanie wartości swoich aktywów, aby przyciągnąć korzystne umowy kredytowe. Ponad to zarzuca mu się 200 innych oszustw w ciągu 10 lat. James domaga się trwałego zakazu pełnienia przez rodzinę Trumpów funkcji urzędników w firmach z siedzibą w Nowym Jorku oraz uniemożliwienia Trumpowi i jego firmie nabywania nieruchomości komercyjnych w tym stanie przez pięć lat. Domaga się też około 250 mln dolarów kar. W marcu Trump zwrócił się do sędziego o przedłużenie terminu składania wyjaśnień do końca września. Argumentował to tym, że termin, który został wyznaczony na zakończenie tego procesu - 20 marca - był niesprawiedliwy i nierealistyczny, biorąc pod uwagę "oszałamiającą" ilość dowodów, które zespół prawny Trumpa musiał przejrzeć. W zeszłym miesiącu James wezwała sąd do odrzucenia prośby Trumpa, stwierdzając, że obawia się, iż były prezydent USA wykorzysta swoją ponowną kampanię prezydencką jako pretekst do dalszych prób odroczenia procesu. Sędzia Arthur Engoron podtrzymuje, że proces odbędzie się 2 października, ale zgodził się przesunąć niektóre terminy przedprocesowe, aby dać prawnikom więcej czasu na przeglądanie dowodów.