Według watykanisty gazety Andrei Torniellego, papież zdecydował tak po tym, jak otrzymał pocztą elektroniczną z nuncjatury apostolskiej w Warszawie przetłumaczone na niemiecki dokumenty na temat współpracy arcybiskupa z SB. Jednocześnie w artykule podkreśla się, że cała ta sprawa skłania do zadania pytań o to, jak pracuje nuncjatura apostolska w Polsce. Z relacji włoskiego watykanisty wynika, że Benedykt XVI w godzinach poprzedzających ingres przeprowadził "gorączkowe konsultacje" z watykańskim sekretarzem stanu kardynałem Tarcisio Bertone i prefektem Kongregacji ds. Biskupów kardynałem Giovannim Battistą Re. Według tych doniesień arcybiskup Wielgus przez cały ten czas czekał na sygnał z Rzymu, w rezultacie którego następnie ogłosił swą dymisję. Tornielli twierdzi ponadto, że w Watykanie panuje obecnie "pewne niezadowolenie" z tonu wystąpienia kardynała Józefa Glempa w katedrze świętego Jana. Andrea Tornielli, który w listopadzie pierwszy zapowiedział rychłą nominację dla Stanisława Wielgusa, napisał, że w dokumentach na temat tej kandydatury, wysłanych wtedy do Rzymu przez nuncjusza apostolskiego arcybiskupa Józefa Kowalczyka nie było żadnej wzmianki o przeszłości hierarchy. Przeciwnicy tego kandydata - podkreśla Tornielli - mieli wówczas zastrzeżenia do jego konserwatywnych poglądów i pesymistycznej wizji świata, nie zaś z powodu podejrzeń o współpracę z komunistami. Jednym z tych przeciwników według włoskiego dziennikarza był kardynał Stanisław Dziwisz. Ale już w listopadzie, tuż przed oficjalną nominacją -relacjonuje włoski watykanista - pojawiły się głosy o przeszłości ówczesnego biskupa płockiego. - Ogłoszenie nominacji zostało wówczas zamrożone na kilka tygodni, ale to sam Wielgus uspokoił Stolicę Apostolską, minimalizując zasięg swej współpracy - pisze Andrea Tornielli. Dodaje następnie: "Po otrzymaniu tych zapewnień i wobec braku przeciwnych dowodów w postaci dokumentów Benedykt XVI postanowił ogłosić nominację 6 grudnia". - Decyzja arcybiskupa Wielgusa o złożeniu rezygnacji, z całą pewnością ponaglona przez Rzym, zamyka zatem tę sprawę, ale pozostawia wiele otwartych pytań na temat pracy nuncjatury apostolskiej, która sprawdzała kandydata na biskupa najważniejszej w Polsce diecezji - zauważa "Il Giornale". Raport specjalny: Agenci w Kościele