Czechy: Opozycja górą
Jutro rozpoczną się w Czechach rozmowy na temat nowego rządu - zapowiedział prezydent Vaclav Klaus. Pełne, ale wciąż wstępne rezultaty mówią, że zwyciężyła opozycyjna Obywatelska Partia Demokratyczna, a to najpewniej oznacza zmianę ekipy rządzącej.
Według wstępnych rezultatów, jakie podał w sobotę późnym wieczorem czeski urząd statystyczny, Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) uzyskała 35,38 proc. głosów.
Rządząca Czeska Partia Socjaldemokratyczna zdobyła 32,32 proc. głosów.
Według tych rezultatów, opozycja i lewica podzielą między sobą równo po połowie 200 mandatów w niższej izbie parlamentu - Izbie Poselskiej.
ODS uzyska 81 mandatów. Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna - Czechosłowacka Partia Ludowa (KDU-CSL), której przypadło 7,22 procent głosów - otrzyma 13 miejsc w parlamencie. Zieloni (6,29 proc. głosów) - będą mieli sześciu posłów.
Socjaldemokraci otrzymają 74 mandaty, a Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSCM), która otrzymała 12,81 proc. głosów, zdobędzie 26 mandatów.
W sobotę prezydent Czech Vaclav Klaus oznajmił, że w poniedziałek rozpocznie rozmowy z ODS na temat utworzenia nowego rządu.
64,47 proc. uprawnionych obywateli zagłosowało w zakończonych w sobotę wyborach do niższej izby parlamentu. Frekwencja była wyższa niż cztery lata temu, gdy do urn poszło 58 proc. uprawnionych do głosowania.
Sytuację jaka powstała po wyborach analitycy nazywają patem lub impasem i sugerują, że wyjściem z niej może być na przykład "wielka koalicja" podobna do tej, która rządzi w sąsiednich Niemczech. Ale są też i tacy, którzy nie wykluczają przedterminowych wyborów, gdy nie uda się utworzyć nowego rządu.
Topolanek, były biznesmen, który podczas kampanii wyborczej zapowiadał redukcję podatków i reformy fiskalne, powiedział, że w najbliższych dniach będzie się starał rozmawiać z partnerami.
Zaznaczył, że nie wyklucza udziału w negocjacjach nawet socjaldemokratów (rządzącej Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej).
Obecny premier Jirzi Paroubek zasygnalizował gotowość do poparcia rządu centroprawicowego, jeśli ten powściągnie swoje ambicje w zakresie reform. Paroubek powiedział w niedzielę, że jego partia z 74 mandatami nie pozwoli Topolankowi na żadne reformy.
W sobotnim komentarzu Reuters twierdzi , że Czechy stały się "drugim po Polsce pokomunistycznym państwem w Unii, w którym wybrano umiarkowanie eurosceptyczny rząd". Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Patrycja Bukowska uważa, że Obywatelska Partia Demokratyczna nie zepsuje stosunków Czech z Unią Europejską.
- ODS to co prawda partia niechętnie nastawiona do pogłębiania integracji, ale nie do samej Unii - powiedziała w sobotę PAP Bukowska. Ekspert nie spodziewa się, by władze Czech zamierzały przeprowadzić radykalne reformy gospodarcze, na wzór sąsiedniej Słowacji. Jej zdaniem "Czesi są bardzo przyzwyczajeni do państwa opiekuńczego".
- W czasie kampanii wyborczej żadna z partii nie proponowała szokowych reform gospodarczych. Dlatego uważam, że jeżeli będą jakieś zmiany, to będą odbywać się łagodnie - powiedziała Bukowska.
INTERIA.PL/RMF/PAP