Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Cynizm Eriki Steinbach

Moglibyśmy żądać konsultacji w kwestii upamiętnienia powstania. W końcu to my zburzyliśmy Warszawę - mówi Erika Steinbach.

/AFP

Szefowa Związku Wypędzonych odniosła się w ten sposób do polskich zastrzeżeń co do idei budowy tzw. Centrum przeciw Wypędzonym w Berlinie.

Jak podaje "Życie Warszawy", podczas wtorkowego wywiadu dla niemieckiej rozgłośni publicznej Deutschlandfunk Steinbach mówiła, że Niemców nie pytano, jakie miejsca pamięci narodowej buduje się w Warszawie.

"Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek pytano Niemcy o udział w upamiętnieniu powstania warszawskiego. Też by można spytać: Czemu wy nas nie pytacie, to przecież my zburzyliśmy Warszawę" - cytuje dziennik wypowiedź Steinbach.

Zdaniem polskich polityków, Steinbach tym razem przekroczyła granice dobrego smaku. - Nie mam nawet zamiaru komentować tych słów, bo mnie to od razu irytuje. Wydaje mi się, że Steinbach jeszcze długo będzie nam uprzykrzać życie - mówi "ŻW" były szef MSZ Władysław Bartoszewski.

Eurodeputowany Marcin Libicki w wypowiedzi dla "ŻW" dodaje: "Cynizm pani Steinbach przekracza wszelkie granice. Jej wypowiedzi w coraz większym stopniu nabierają cech przestępczych".

- To celowa, bezczelna prowokacja, która ma skierować dyskusję o wypędzeniach na nowe tory - tak radiową wypowiedź Eriki Steinbach ocenia Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Jego zdaniem, największym zagrożeniem jest charakter słów szefowej Związku, które przenoszą ciężar zainteresowania z niemieckiego totalitaryzmu na cierpienia Niemców.

Całej sprawy nie zamierza komentować Ministerstwo Spraw Zagranicznych; resort nie chce bowiem dawać szefowej niemieckiego Związku Wypędzonych pretekstu do dalszych prowokacji.

Centrum przeciwko Wypędzeniom ma powstać w Berlinie. Jego pomysłodawcy tłumaczą, że ma to być miejsce pamięci, w którym będzie także prowadzona praca badawcza. Ideę poparła niemiecka kanclerz Angela Merkel.

Ostatnio zamieszanie i zgrzyty w stosunkach polsko-niemieckich wywołała inna inicjatywa Steinbach. Szefowa Związku Wypędzonych zorganizowała wystawę zatytułowaną: "Wymuszone drogi". Jej twórcy pokazali 9 przykładów deportacji, wysiedleń i wypędzeń - od tureckich represji wobec Ormian, przez przymusowe wysiedlenia Niemców po 1945 r., aż po etniczne czystki na Bałkanach w latach 90. Ekspozycja wywołała ostrą reakcję polskich władz, krytykę ze strony premiera i MSZ, a także wycofanie przez Polaków kilku eksponatów, które znalazły się na wystawie.

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także