W nocy z niedzieli na poniedziałek w niemieckiej miejscowości Kassel policja aresztowała 54-letniego obywatela Polski, który próbował okraść lokalną piekarnię. Jak informują funkcjonariusze z Północnej Hesji, mężczyzna włamał się do lokalu wspinając się po rynnie i wybijając szybę w oknie. Celem rabunku nie były bynajmniej świeże bułeczki, tylko dwa znajdujące się w lokalu sejfy, które złodziej wyrwał, a następnie wyrzucił przez okno. Swój łup schował za pobliskim śmietnikiem, po czym zniknął z miejsca zdarzenia. Na jego nieszczęście hałas wywołany w trakcie akcji przykuł uwagę mieszkańców, którzy widzieli całe zajście i poinformowali odpowiednie służby. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, sprawcy już tam nie było. Policjanci wykazali się jednak cierpliwością, która w tym wypadku popłaciła. Uciekł, żeby wrócić Po dwóch godzinach niedoszły złodziej wrócił na miejsce z zamiarem zabezpieczenia łupu, wyposażony w wózek transportowy. Nie udało mu się jednak zrealizować niewątpliwie ambitnego i brawurowego planu. Polak został przyłapany na gorącym uczynku i przebywa obecnie w areszcie. Czeka tam na decyzję śledczych, którzy muszą ocenić czy można go postawić w stan oskarżenia. Mężczyzna nie ma bowiem w Niemczech stałego meldunku. Sprawa jest w toku. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!