Chaos na posiedzeniu rady włoskiego miasta. Przepychanki, skoki po stołach

Oprac.: Karolina Głodowska
Chaos, awantura, krzyki i skoki po stołach - tak wyglądało środowe posiedzenie rady miasta Palermo we Włoszech w wykonaniu jednego z uczestników. Radny Milazzo był oburzony, bo wielu jego kolegów nie pojawiło się na spotkaniu. Równie mocno zdenerwowało go zachowanie prowadzącego obrady, który nikomu nie udzielał głosu. "Dziki Zachód" - podsumowały posiedzenie rady włoskie media.

Środowe spotkanie rady miasta miało od początku nerwowy przebieg. Protest radnego Giuseppe Milazzo z prawicowego ugrupowania premier Giorgii Meloni wywołała nieobecność wielu innych samorządowców, w tym przewodniczącego rady i jego zastępców.
Milazzo wraził oburzenie, że w związku z tym nie można otworzyć posiedzenia. Radnego rozsierdziły słowa prowadzącego obrady, który powtarzał: "Nie udzielam nikomu głosu" i wśród krzyków apelował o spokój.
Wtedy Milazzo wskoczył na stół w pierwszym rzędzie, a z niego zwinnie przeskoczył na ten, przy którym siedziało prezydium. Stojąc nad prowadzącym obrady próbował wyrwać mu mikrofon, a następnie zaczął krzyczeć na niego. Zeskoczył ze stołu dopiero po chwili.
Włochy: Awantura na posiedzeniu rady miasta. Przepychanki i chaos
Doszło do awantury, przepychanek i chaosu. "Dziki Zachód" - tak sceny te podsumowały lokalne media na Sycylii.
- Miasto nie może czekać. Niedopuszczalne jest to, że rada miejska nie może otworzyć obrad z powodu braku radnych - tak Giuseppe Milazzo tłumaczył swoje skoki po stołach. Poparli go partyjni koledzy.
Radni centrolewicowej opozycji zaapelowali do burmistrza Palermo Roberto Lagalli o interwencję, by takie zdarzenia nie powtórzyły się.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!