Byli przywódcy Armii Wyzwolenia Kosowa (UÇK) w poniedziałek stanęli przed sądem. Postawiono im dziesięć zarzutów popełnienia zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, w tym ponad 100 zabójstw, do których doszło podczas wojny domowej w Jugosławii w latach 1998-1999, w której zginęło ponad 10 tys. osób. Były prezydent Kosowa nie przyznał się do winy W akcie oskarżenia Hashima Thaciego i trzech współpracowników zawarto zarzuty tortur, zabójstw, uprowadzeń, prześladowań i bezprawnego pozbawienia wolności. W wojnie domowej w Kosowie w latach 1998-1999 zginęło ponad 13 tys. osób, większość z nich to etniczni Albańczycy. Wojna zakończona została interwencją NATO i ostatecznie doprowadziła do oderwania Kosowa od Serbii w 2008 roku. Thaci razem z dziewięcioma innymi osobami został oskarżony 24 czerwca 2020 roku. Krótko później zrezygnował z fotela prezydenta, by zmierzyć się z oskarżeniem. Hashim Thaci przed Trybunałem. "Jestem niewinny" Jak podaje BBC, proces rozpoczął się od wstępnego oświadczenia prokuratury. W następnych dniach dojdzie do wystąpienia obrońców oskarżonych, a także przedstawiciele Rady Ofiar Wojny w Kosowie. Wszyscy, którzy w poniedziałek usiedli na ławie oskarżonych, nie przyznali się do winy. - Rozumiem akt oskarżenia i jestem całkowicie niewinny - powiedział Thaci. W niedzielę w kilku miastach w Kosowie zorganizowano manifestacje poparcia dla Thaciego i trzech pozostałych oskarżonych. Część mieszkańców Kosowa nie uznaje Trybunału w Hadze. Ich zdaniem próba skazania przywódców UÇK jest próbą "ponownego napisania ich walki o niepodległość". Sam Thaci uważany jest za bohatera narodowego.