Amerykański prezydent odniósł się w ten sposób do wcześniejszych słów lidera Republikanów w Izbie Reprezentantów Kevina McCarthy'ego, który zapowiadał, że po dojściu do władzy jego partia nie będzie wypisywać dla Ukrainy "czeków in blanco". - Nie dawaliśmy Ukrainie czeków in blanco. Na przykład, zostałem zapytany, czy dostarczymy amerykańskie samoloty, by zabezpieczyć niebo nad Ukrainą. Powiedziałem: Nie, nie zrobimy tego, nie będziemy wplątywać się w III wojnę światową - podkreślił. Jak dodał, choć USA dostarczyły Ukrainie systemy obrony powietrznej i systemy HIMARS, odmówiły jej dostarczenia rakiet długiego zasięgu, bo "nie chcemy, żeby zaczęli bombardować terytorium Rosji". Biden: Zobaczymy, co będzie po odzyskaniu Chersonia Biden poruszył również temat odzyskania Chersonia. - Wiedzieliśmy od pewnego czasu, że oni, rosyjskie wojsko, mają duże problemy. Zobaczymy, czy doprowadzi to do zmiany ich pozycji zimą (...) i tego, czy Ukraina będzie skłonna do kompromisów z Rosją - powiedział Biden, pytany o zapowiadane przez Rosję wycofanie wojsk z Chersonia. Zaznaczył, że nic nie wskazuje, by do podjęcia rozmów był gotowy Putin. Zaznaczył też, że ma nadzieję, że w kluczowej sprawie polityki zagranicznej, "będziemy kontynuować ponadpartyjną współpracę, by sprzeciwiać się rosyjskiej agresji". Według prezydenta, choć końcowe wyniki wyborów wciąż nie są znane, to jasne jest, że wyborcy chcą, by prezydent i Republikanie współpracowali ze sobą. Zapowiedział też, że po powrocie z podróży do Egiptu i Azji zaprosi do siebie liderów Republikanów, by omówić przyszłą współpracę. Prognozy mówią, że Republikanie mogą uzyskać niewielką większość w Izbie Reprezentantów, podczas gdy Demokraci mają znaczną szansę utrzymania władzy w Senacie.