Niekiedy są one na tyle płytko, że polskość widoczna jest prawie gołym okiem. Nie trzeba wcale mocno cofać się w czasie, aby znaleźć biało-czerwony ślad w fabryce snów. Jedną z gwiazd Hollywood, którą we wczesnych latach '20 znał chyba cały świat była Barbara Apolonia Chałupiec. Swoją karierę aktorską zaczynała w Warszawie. Tu też pojawiła się w kilku produkcjach filmowych. Pola Negri Sława, jaką zdobyła nad Wisłą na początku lat '20 pozwoliła jej wyjechać do Berlina. Tam dostała propozycję nie do odrzucenia i przeniosła się do Hollywood. Wtedy właśnie świat zachłysnął się nowym zjawiskiem o niepowtarzalnym stylu i niezwykle chwytliwym pseudonimie: Pola Negri. Jej życie w Hollywood pełne było przepychu, którego nigdy nie zaznała w domu rodzinnym. Zawsze u boku największych swojej epoki: Charliego Chaplina czy Rudolfa Valentino, pozostawała w blasku fleszy do czasu, kiedy kino wzbogaciło się o "głos". Jej silny akcent nie podobał się szerokiej publiczności i sława zaczęła blaknąć. W 1929 roku, Negri straciła ogromną część majątku na Wall Street i wróciła do Europy. Pracowała głównie w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Tuż przed wybuchem wojny, Negri wyemigrowała do Francji, a później do USA. Wróciła do Hollywood, ale nie czekała już na nią żadna kariera. Aktorka zmarła 1 sierpnia 1987 roku, w San Antonio, w Teksasie. Miała 90 lat. Lisa Kudrow i Gdynia Dziś, światowe kino pełne jest sław, których pochodzenie ściśle wiąże się z Polską. Niektóre nazwiska zostały zmienione, ale w ich właścicielach nadal płynie polska krew. Jedną z najpopularniejszych do dziś gwiazd Hollywood jest Stefanie Powers. Aktorka urodziła się w Hollywood 2 listopada 1942 roku jako Stefania Zofia Federkiewicz. Jej kariera filmowa rozwijała się powoli, początkowo w mało znaczących produkcjach. Ogromną sławę przyniósł jej udział w serialu "Heart to Heart", który nie schodził z anteny kanału ABC od 1979 do 1984 roku. Do dziś Powers pojawia się w pojedynczych produkcjach, a publiczność darzy ją ogromnym szacunkiem. Bijący rekordy popularności serial "Friends" to kolejna produkcja, której jedna z gwiazd odkryła swoje polskie korzenie. Lisa Kudrow urodziła się 30 lipca 1963 roku w USA. Tam kończyła szkoły i tam zaczynała karierę filmową. Największą sławę przyniosła jej rola roztrzepanej Phoebe. Dzięki popularności, jaką przyniosła jej ta kreacja, Kudrow została zaproszona do udziału w programie "Who do you think you are?". Poszukując swoich korzeni, aktorka dotarła do Białorusi, gdzie została zamordowana jej babka, i do Polski. - Szukaliśmy kuzyna mojego ojca, Bolesława. Na szczęście okazało się, że żyje. To był cudowny koniec trudnej wędrówki w rodzinną przeszłość - wspomina aktorka. Dziś jej rodzina mieszka w Gdyni, którą Lisa Kudrow nie tak dawno odwiedziła. Juliette Binoche i Częstochowa Wiele powodów do dumy ma także Częstochowa. Do tego stopnia, że rada miasta, nadała tytuł Honorowego Obywatela niezwykle popularnej, francuskiej aktorce Juliette Binoche. Aktorka kilkakrotnie odwiedziła już Częstochowę i zawsze ciepło wspomina to miasto, a o Polakach wypowiada się w suparlatywach. Właśnie z Częstochowy wywodzą się dziadkowie Binoche: Andrzej Stalens i Julia Helena Młynarczyk. W roku 1939 urodziła się im córka, Monika. Zaraz po wybuchu wojny,cała rodzina Stalensów wyemigrowała do Francji, gdzie Monika szybko zrobiła karierę jako reżyser teatralny i poślubiła rzeźbiarza Jeana Marie Binoche'a. 9 marca 1964 roku urodziła im się córka: Juliette, którą dziś rozpoznają wszyscy miłośnicy kina. Sama Binoche ma w swojej karierze nie tylko kreacje w tak głośnych obrazach, jak "Chocolate", ale też "Trzy kolory: niebieski" i uznaje Kieślowskiego za swojego mistrza. Juliette Binoche przyznaje też, że dzięki babci, do dzisiaj kultywuje niektóre polskie tradycje, z których jest niezwykle dumna. Gwyneth Paltrow i Kraków Poważną konkurencją dla Częstochowy i Gdyni jest Kraków, z którego wywodzi się rodzina innej hollywoodzkiej sławy: Gwyneth Paltrow. Właśnie w Krakowie mieszkał i pracował pradziadek aktorki, rabin Paltrowicz. Wybuch wojny zmusił go jednak do emigracji. Paltrowicz, wraz z rodziną, osiadł w Nowym Jorku. Tam też skrócił nazwisko do Paltrow. Ojcem aktorki jest wnuk Paltrowa, Bruce, reżyser i producent telewizyjny. Sama Gwyneth Paltrow przyznaje, że doskonale wie o swoim polskim pochodzeniu, a jako 8-letnia dziewczynka odwiedziła Polskę. Podobno jej londyńskie mieszkanie zdobią nawet meble wykonane przez studentów poznańskiej ASP. Spod Krakowa pochodzi także rodzina innej amerykańskiej aktorki: Jane Krakowski, znanej polskim widzom głównie z serialu Alli McBeal. Dziadkowie ze strony jej ojca pochodzili właśnie spod Krakowa. Zaraz po wybuchu II wojny światowej, wyjechali i osiedlili się w New Jersey. Jane Krakowski przyznaje, że rozumie język polski, ponieważ ciągle posługują się nim jej dziadkowie. Rodzina kultywuje także polskie tradycje i zwyczaje, szczególnie w święta, kiedy to na rodzinnym stole pojawiają się polskie potrawy. Aktorka przyznaje też, że regularnie odwiedza Polskę. Jane Seymour i Płock Po zakończeniu II wojny światowej, do Wielkiej Brytanii sprowadziło się wielu Polaków. Wśród nich znalazła się też rodzina polskich Żydów z Płocka, Frankenbergów. To właśnie tu, w rodzinie Frankenbergów, 15 lutego 1951 roku, urodziła się Joyce Penelope Wilhelmina. Z czasem, zakochała się w teatrze i postanowiła właśnie z nim związać całe swoje życie. Dziś wszyscy znają ją jako Jane Seymour, a rolą, dzięki której kojarzona jest na całym świecie jest Dr Quinn. Sławy z fabryki snów Lista nazwisk gwiazd światowego formatu, które nie są nam obce, i w których płynie polska krew, jest długa. Znajdują się na niej także choćby: Axl Rose, Lauren Bacall, Peter Falk, Pia Zadora, Marilyn Manson, Natalie Portman, Adrien Brody, czy też Scarlett Johansson. Dzisiaj swoje kroki w podboju wielkiego kina stawiają choćby Alicja Bachleda-Curuś i uznana już Izabella Scorupco. Dziś nie mają znaczenia okoliczności, w jakich ktoś trafia na wielki ekran czy na estradę. Dziś liczy się czy odnosi sukces czy nie. Z pewnością za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat albo będziemy dumni z kolejnych Polaków na światowych afiszach, albo nie. Czas pokaże. Na razie pokazuje, że każdy może na nie trafić. Filip Cuprych