Australia: Tragiczny wypadek z dmuchanym zamkiem. Wzrósł bilans ofiar

Oprac.: Justyna Kaczmarczyk
W tragicznym wypadku w Tasmanii zginęło pięcioro dzieci, czworo jest w stanie krytycznym - wynika z najnowszych informacji. Na terenie szkoły podstawowej w Devonport wiatr porwał dmuchany zamek, wyniósł go na około 10 metrów w górę. Z tej wysokości spadły bawiące się na dmuchańcu dzieci.

Do wypadku doszło w dniu zakończenia roku szkolnego. Wstępny bilans ofiar mówił o dwóch dziewczynkach i dwóch chłopcach w wieku od 10 do 11 lat. Według nowych doniesień nie żyje pięcioro dzieci.
Kolejnych pięcioro uczniów przebywa w szpitalu, czworo z nich znajduje się w stanie krytycznym.
Darren Hine, komisarz tasmańskiej policji, przekazał, że trwa dochodzenie w sprawie wypadku.
Szef tasmańskiej policji Debbie Williams opisała zdarzenie reporterom: "kilkoro dzieci spadło z dmuchanego zamku. Wygląda na to, że mogły spaść z wysokości ok. 10 m". Dodała, że wypadek jest bardzo tragiczny i przekazała wsparcie rodzicom i szkole. Dzieci, które uległy wypadkowi, zostały zabrane do szpitala przez helikoptery.
Premier stanowy Tasmanii Peter Gutwein określił wypadek jako "niewyobrażalny". Dodał, że jest przekonany, że silna i troskliwa społeczność Tasmanii będzie się wzajemnie wspierać.