Australia: Nowa ustawa pomoże w karaniu nieletnich podpalaczy
Władze australijskiej Nowej Południowej Walii wprowadziły nową ustawę, która ma pomóc w karaniu nieletnich podpalaczy. Do tej pory w związku z podpaleniami lasów i buszu aresztowano już 25 osób. Ponad połowa to nieletni - w wieku od 9 do 16 lat. Tymczasem tysiące wyczerpanych strażaków nie ustaje w walce z szalejącymi wokół Sydney pożarami buszu. Ogień zagraża kolejnym miasteczkom na wschodnim wybrzeżu Australii.
Mieszkańcy Sydney, gdzie ogień jest już zaledwie kilka kilometrów od centrum miasta, chcą jak najsurowszych kar dla podpalaczy: "Nie mamy dla nich żadnego współczucia. Co więcej - powinni spotkać się z tymi ludźmi, którzy stracili swe domy lub są ciężko poparzeni". Ogień szalejący w Australii od Bożego Narodzenia strawił już hektary lasu i zniszczył co najmniej 160 domów. Obecnie straty szacowane są już na prawie 40 milionów dolarów.
W gaszeniu pożarów przeszkadza utrzymująca się od wielu dni upalna pogoda. Dzisiaj meteorolodzy prognozują wysokie temperatury i ciepły, porywisty wiatr, który sprzyja rozprzestrzenianiu się ognia.
- Wiadomości na temat pogody są złe - potwierdził dzisiaj premier najludniejszego stanu Australii, Nowej Południowej Walii, Bob Carr. - Jutro i w poniedziałek będzie jeszcze gorzej. Wystąpi niebezpieczna kombinacja wysokiej temperatury powietrza, wiatru i niskiej wilgotności - dodał.
Obecnie w walkę z żywiołem zaangażowanych jest ok. 10 tysięcy strażaków. Pierwszymi śmiertelnymi ofiarami pożarów mogło stać się 14 z nich, uwięzionych przez pożar w środku buszu. W porę przybył im jednak z pomocą amerykański helikopter-cysterna "Elvis". Na otoczonych przez płonące zarośla strażaków zrzucił 9 tys. litrów wody, gasząc płomienie i otwierając im drogę ucieczki.