75-letni Anura C. Perera podkreśla, że używanie w nazwie kraju przedrostka "Sri" przynosi azjatyckiej wyspie pecha. Jak dodaje, zamierza poinformować o znaczeniu swojego odkrycia prezydenta i premiera. Perera to emerytowany astronom i rozpoznawalny na Sri Lance popularyzator nauki, który w ostatnich latach zaczął promować duchowość i astrologię. Pechowy przedrostek "Sri"? W wywiadzie, którego udzielił kilku miejscowym stacjom telewizyjnym oraz gazetom, były astronom przekonuje, że używanie grzecznościowego tytułu "Sri" nie tylko w nazwie państwa, ale także przed nazwiskami jego przywódców, nazwami partii politycznych oraz instytucji rządowych jest dla kraju destruktywne i doprowadziło do jego bankructwa. Odnosząc się do najnowszej historii ponad dwudziestomilionowej wyspy, Perera dowodzi, jakoby jej zła passa miała się rozpocząć w latach pięćdziesiątych XX wieku, gdy powstała Partia Wolności Sri Lanki (SLFP). Nawiązuje także do konfliktu między stanowiącymi większość mieszkańców Syngalezami oraz miejscowymi Tamilami, który doprowadził do krwawej wojny domowej. Zdaniem astrologa za niesnaski etniczne należy winić syngaleski znak "Sri" obowiązkowo umieszczany na tablicach rejestracyjnych pojazdów. Nakaz ten w latach siedemdziesiątych doprowadził do masowych protestów tamilskojęzycznej części ludności. Jego zdaniem używanie pechowego przedrostka doprowadziło także do poważnych kłopotów finansowych bank centralny, państwowe koleje, publiczną firmę transportową i przedsiębiorstwo komunikacji autobusowej. Sri Lanka, która w swojej długiej historii znana była pod wieloma nazwami, dzisiejszą nosi od 1972 roku. Wprowadzono wówczas nową konstytucję, na mocy której Cejlon - jak do tamtej pory nazywano wyspę - przestał być dominium brytyjskim. W 1992 roku prezydent Ranasinghe Premadasa za radą astrologa na krótko zmienił międzynarodowy zapis nazwy kraju na "Shri Lanka". Premadasa zginął w kolejnym roku w zamachu terrorystycznym. Przedrostek "Sri" (w transkrypcji zapisywany także jako "Śri") to wywodzący się z sanskrytu termin grzecznościowy, używany w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej między innymi w odniesieniu do szanowanych osób, miejsc, a także bóstw. Internauci komentują. Ziarno prawdy w poglądach astrologa? Komentując postulat zmiany nazwy kraju, lankijscy internauci podają w wątpliwość jakość edukacji Anury Perery. Wielu z nich zastanawia się, czy jest on astronomem czy astrologiem. Inni starają się jednak zrozumieć jego stanowisko. Jak napisała osoba komentująca wywiad na forum jednej z gazet, nie byłoby nic złego w przeprowadzeniu "rebrandingu" kraju, który z powodu swoich kłopotów nie kojarzy się ostatnio najlepiej. Wskazuje, że oficjalną anglojęzyczną nazwę zmieniła niedawno Turcja. Są tacy, którzy dostrzegają w poglądach głoszonych przez astrologa-amatora ziarno prawdy: jak wskazują, ponad pół wieku temu z nazwy "Cejlon" zrezygnowali politycy o prawicowych i pro-buddyjskich poglądach, którzy podejmowali działania wymierzone przeciwko mniejszościom etnicznym. Taka polityka doprowadziła do głębokich podziałów w lankijskim społeczeństwie. Jeden z internautów komentujących sprawę na Twitterze w ewentualnym rebrandingu dostrzega korzyści natury finansowej. "Gdybyśmy zmienili nazwę, nie musielibyśmy spłacać pożyczek. Nie bylibyśmy już Sri Lanką" - napisał, odnosząc się do planu pomocowego, który mierzącej się z kłopotami gospodarczymi wyspie zaoferował Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Sri Lanka. Generał u wróżbity Astrologowie, wróżbici, jasnowidze i szamani odgrywają pewną rolę w lankijskiej polityce i w życiu publicznym, a ich opinie często są traktowane z pełną powagą. Wielu mieszkańców kraju łączy wierzenia buddyjskie i hinduistyczne z wiarą w magię i wpływ układów gwiazd oraz planet na ludzkie życie. Choć lepiej wykształcone osoby coraz częściej krytykują stosowanie pseudonauki, to wielu Lankijczyków nadal poszukuje opinii astrologów, planując małżeństwo, budowę domu albo podpisując umowy biznesowe. Także część polityków jest znana z tego, że kluczowe decyzje podejmuje w porozumieniu z osobami o rzekomo nadprzyrodzonych zdolnościach. Z wróżbitami i wróżbitkami konsultowali się byli prezydenci Mahinda i Gotabaya Rajapaksa oraz głównodowodzący lankijskiej armii, generał Shavendra Silva. W 2021 roku wiara w magię przyczyniła się do dymisji minister zdrowia Pavithry Wanniarachchi. Polityk, z wykształcenia prawniczka, zachwalała magiczny eliksir, który miał chronić przed zakażeniem koronawirusem. Napój pochodził od znanego znachora Dhammiki Bandary. Mężczyzna twierdził, że recepturę specyfiku, zawierającego m.in. miód, kolendrę i gałkę muszkatołową, otrzymał od hinduskiej bogini Kali. Niektórych wróżbitom bliskie relacje z rządzącymi krajem przyniosły wymierne korzyści. Podająca się za medium Gnanawati Jayasooriya, znana także jako Gnana Akka, przez wiele lat doradzała najważniejszym osobom w państwie i zamożnym właścicielom przedsiębiorstw. Dzięki hojnym datkom została właścicielką licznych biznesów, m.in. sklepów i hoteli. W czasie antyrządowych protestów, do których doszło w 2022 roku, kobiecie - uważanej za sojuszniczkę skorumpowanej klasy politycznej - przydzielono policyjną ochronę. Wcześniej o niebezpieczeństwach, jakie wieszczowi może przynieść zaangażowanie w politykę przekonał się jasnowidz Vijitha Rohana Wijemuni. W 2017 roku został aresztowany, gdy umieścił w mediach społecznościowych nagrania, w których zapowiadał śmierć ówczesnego prezydenta Maithripali Siriseny. Współpracownicy Siriseny podejrzewali, że astrolog mógł brać udział w spisku przeciwko szefowi państwa. Z Bangkoku dla Interii Tomasz Augustyniak Czytaj też: Bankructwo Sri Lanki - czy to zapowiedź globalnego kryzysu zadłużeniowego?