We wtorek o godzinie 20:30 polskiego czasu odbędzie się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska z prezydentem USA Joe Bidenem. Tematem rozmów mają być głównie kwestie bezpieczeństwa w kontekście toczącej się wojny w Ukrainie. Oficjalnie powodem zaproszenia polskich liderów do Waszyngtonu jest 25-lecie wejścia Polski do NATO. Nieoficjalnie jednak czołowi polscy politycy zadają sobie pytanie, dlaczego prezydent USA zaprosił polskich polityków w nietypowej, podwójnej formule. - To nawiązanie do sytuacji sprzed 25 lat, gdy w pierwszym dla Polski szczycie NATO w 1999 roku razem uczestniczyli prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Jerzy Buzek - tłumaczy nam osoba z otoczenia prezydenta. - I tak tę wizytę należy traktować, właśnie w kategoriach symbolicznych - dodaje. Zapytaliśmy, czy skoro jednym z głównych tematów w Waszyngtonie będzie kwestia Ukrainy, to czy strona ukraińska kontaktowała się z polskimi przedstawicielami np. Pałacem Prezydenckim przed tą wizytę. Usłyszeliśmy, że nie, takiej próby kontaktu nie było. Wizyta Dudy i Tuska w USA. Prezydent z własnym postulatem Prezydent Andrzej Duda jedzie do Waszyngtonu z własną agendą i własnym postulatem, który zgłosił podczas zwołanego przed wylotem do USA posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Chodzi o pomysł, by kraje NATO obligatoryjnie przekazywały 3 proc. PKB na wojsko, a nie jak dotychczas 2 proc. Polska wydaje dziś na zbrojenia ponad 4 proc. PKB, ale są kraje, które wciąż nie osiągnęły pułapu 2 proc. Przykładowo Niemcy w ubiegłym roku wydały 1,6 proc. PKB na zbrojenia, w tym roku mają wydać 2 proc. - Potrzebne są kolejne ważne decyzje (...) Wojna na Ukrainie pokazała wyraźnie, że to Stany Zjednoczone są i powinny pozostać liderem w kwestii bezpieczeństwa w Europie i na świecie. Pozostałe kraje NATO muszą jednak również wziąć na siebie większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo całego Sojuszu, intensywnie modernizować i wzmacniać swoje wojska - mówił w wygłoszonym w przededniu spotkania z prezydentem USA orędziu Andrzej Duda. - Dlatego uważam, ze konieczne jest zwiększenie poziomu wydatków na obronność z dwóch do trzech procent PKB przez wszystkie państwa Sojuszu. Będę do tego przekonywał naszych sojuszników - dodał prezydent. W otoczeniu Andrzeja Dudy usłyszeliśmy, że to zagrywka "w stylu Donalda Trumpa". - Jeśli chcesz, żeby ktoś wydawał 0,5 procent na zbrojenia, to każ mu wydawać 1 proc. Chodzi przede wszystkim o to, by wprowadzić tę kwotę 3 procent PKB do dyskusji, by zaczęła ona funkcjonować w świadomości liderów europejskich, którzy mają problem z wydawaniem odpowiednich sum na zbrojenia - mówi nasz rozmówca. Inny dodaje: - W rozmowach z zachodnimi partnerami ciągle słyszymy, że w sprawie pomocy Ukrainie czegoś się nie da, czegoś nie ma, czegoś nie jesteśmy w stanie wyprodukować itd. To zacznijcie wydawać więcej pieniędzy na wojsko, a wszystko to będzie. Prosty mechanizm, tylko trzeba do tego woli politycznej - słyszymy. Wysłanie wojsk na Ukrainę? Wola polityczna pojawiła się ostatnio we Francji. Prezydent Emmanuel Macron mówił ostatnio nawet o wysłaniu wojsk na Ukrainę. Po spotkaniu przywódców 20 państw europejskich w Paryżu stwierdził, że "niczego nie można wykluczyć" w kontekście wysłania przez kraje Zachodu żołnierzy na Ukrainę. Wśród państw unijnych nie ma jednak zgody co do tego pomysłu. Także Polska podchodzi do niego sceptycznie. - Polska nie przewiduje wysłania swoich oddziałów na Ukrainę - zapowiedział premier Donald Tusk w kontekście słów francuskiego prezydenta. - Uważam, że nie powinniśmy dzisiaj spekulować o przyszłości, czy zdarzą się takie okoliczności, które zmienią to stanowisko. Dzisiaj powinniśmy się skoncentrować (...) tak, żeby maksymalnie wesprzeć Ukrainę - dodał. Odpowiedź Amerykanów na propozycję przeznaczania większych kwot na zbrojenia przez państwa NATO była szybka i dość ostrożna. - Pierwszym krokiem powinno być skłonienie wszystkich krajów NATO do spełnienia wymogu 2 proc. PKB na obronę, zanim będziemy rozmawiać o dodatkowych propozycjach - powiedział rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller. We wtorek przed spotkaniem z prezydentem Joe Bidenem, o godzinie 17 czasu polskiego prezydent Andrzej Duda spotka się z liderem większości w Senacie Charlesem Schumerem oraz z liderem mniejszości Mitchem McConnellem. Na godzinę 18 zaplanowano spotkanie polskiego prezydenta ze spikerem Izby Reprezentantów Michaelem Johnsonem oraz liderem mniejszości Hakeemem Jaffriesem. Następnie, jak informowaliśmy w Interii, prezydent uda się do stanu Georgia, gdzie odwiedzi elektrownię atomową oraz bazę czołgów Abrams w stanie Georgia. Kamila Baranowska z Waszyngtonu *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!