W sobotę grupa aktywistów klimatycznych ubrała się w pomarańczowe koszulki i weszła do słynnej fontanny na Piazza Navona po pas. Następnie demonstranci rozłożyli transparenty z napisem w języku włoskim: "Nasza przyszłość jest tak czarna, jak ta woda". Tłumy gapiów zaskoczonych sytuacją nagrywały i fotografowały niecodzienną sytuację. Niektórzy z nich - nie zgadzając się z tymi działaniami - dali wyraz swojego niezadowolenia. Włochy: Aktywiści zanieczyścili fontannę Quattro dei Fiumi. "Czekają nas trudne lata" Za protest w centrum Rzymu odpowiedzialna była Ultima Generazione, czyli włoska komórka znanej szczególnie w Niemczech organizacji Last Generation (Ostatnie pokolenie - red.). Tłumacząc przyczyny swojej demonstracji, grupa napisała na stronie internetowej, że "nie ma życia bez wody, a przy rosnących temperaturach jesteśmy z jednej strony narażeni na susze, a z drugiej zaś na powodzie". "Czekają nas trudne lata, a jeśli od razu nie doprowadzimy do zerowej emisji (CO2 do atmosfery - red.), będą one straszne" - czytamy dalej w mediach Ultima Generazione. Wcześniej uderzyli w Schody Hiszpańskie, Muzeum Watykańskie i Galerię Uffizi Aktywiści zostali zatrzymani przez policję, po czym postawiono im zarzuty publicznego znieważenia pomnika. "Zmarnowano tysiące litrów wody, zmobilizowano dziesiątki operatorów i pojazdów specjalnych, turystów pozbawiono jednego z najpiękniejszych widoków Rzymu" - napisał na Twitterze przewodniczący partii Bracia Włosi w Senacie Lucio Malan. Fontanna Quattro dei Fiumi została zaprojektowana przez włoskiego rzeźbiarza Gian Lorenzo Berniniego w 1651 roku. Jak podaje CNN, to nie pierwsza akcja tej samej grupy klimatycznej, która przewodzi w tego typu strajkach we Włoszech. Na początku kwietnia dokonali podobnej akcji w fontannie przy Schodach Hiszpańskich. Wcześniej przyklejali się do dzieł sztuki w Muzeum Watykańskim czy w Galerii Uffizi we Florencji. Minister kultury: Ekowandale zagrażają pięknu naszego narodu Do zdarzenia odniósł się minister kultury Włoch Gennaro Sangiuliano. Potępił formę protestu aktywistów i podkreślił, że osoby odpowiedzialne za wszelkie szkody muszą "zapłacić z własnej kieszeni". Polityk dodał, że działanie Ultima Generazione "zagraża pięknu jednego z kultowych dzieł sztuki naszego narodu". Ocenił również, że takie akcje są w rzeczywistości "przeciwko środowisku, które (protestujący - red.) rzekomo chcą bronić, ponieważ pojęcie krajobrazu obejmuje także piękno wytworzone przez ludzki geniusz na przestrzeni wieków". Sangiuliano nazwał grupę "ekowandalami" i zaznaczył, że ma nadzieję, iż włoski parlament jak najszybciej uchwali nowe przepisy przeciwko takim grupom.