Członkowie Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego przewieźli zastrzelone zwierzę do weterynarza, gdzie przeprowadzono sekcję. - Spodziewaliśmy się, że jest to jakaś jednostka chorobowa, chociaż byliśmy zdziwieni, ponieważ mieliśmy cztery dni wcześniej nakręcony film i wszystko było jak najbardziej w porządku. Zwierzę było zadowolone z życia i nakarmione - powiedział Maciej Tracz z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego. Jeden z trzech w miocie W ciele zwierzęcia znaleziono śrut. - Jedna ze śrucin była w kręgosłupie, czyli to zwierzę zginęło na miejscu, natychmiast - informuje Tracz. Zastrzelony ryś był jednym z trzech w miocie, którego matka - Cleo - pochodzi z projektu "Powrót rysia do północno-zachodniej Polski", którego celem jest reintrodukcja gatunku. Samica od półtora roku przebywa na wolności, a dzięki obroży telemetrycznej przyrodnicy mogą m.in. określić jej położenie. Cleo, podobnie jak inne wypuszczane rysie, przyjechała z prywatnego ośrodka hodowli w Niemczech. Po okresie adaptacji została wypuszczona na wolność w maju 2021 roku. Trzy kociaki, to jej pierwsze młode, przyszły na świat wiosną. - My bardzo precyzyjnie wiemy, gdzie ona się okociła, ile miała młodych, są filmiki. Ona jest regularnie kontrolowana, bo jako że jest telemetria to sprawdzamy, czy poluje itp. te zwierzęta są po prostu pilnowane - dodał Tracz. Na podstawie danych przesłanych przez obrożę telemetryczną przyrodnicy odnaleźli Cleo. Okazało się, że nie ma przy niej dwóch pozostałych młodych. - Raczej nie ma takiej możliwości, aby zostawiła gdziekolwiek kociaki, żeby je porzuciła. To nie wchodzi w grę. Raczej na 95 proc. wszystkie trzy kociaki zostały zabite - informuje Tracz. Przyrodnicy z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego w poniedziałek sprawdzą, czy młode jednak są z matką. Jak jednak oceniają, taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny. Ryś jest gatunkiem chronionym, o zastrzeleniu kocięcia przyrodnicy poinformowali policję, która prowadzi w tej sprawie postępowanie i poszukuje sprawcy.