Zaskakujący as w rękawie Harris. Wyciągnęła wnioski z dużego błędu Trumpa
Zebrane setki milionów dolarów, zwyżkujące sondaże, przewaga w stanach wahających się - miodowy miesiąc Kamali Harris trwa w najlepsze. Najnowsze dane pokazują, że już oficjalna kandydatka Partii Demokratycznej w listopadowych wyborach prezydenckich jest na najlepszej drodze, żeby w 2025 roku zastąpić w Białym Domu Joe Bidena. Być może słowa Baracka Obamy "Yes, she can" wcale nie okażą się na wyrost.
Kamala Harris. Atut numer jeden: Szeroki, niebieski strumień pieniędzy
Wielka polityka bez wielkich pieniędzy nie jest możliwa. A już na pewno nie w Stanach Zjednoczonych. Amerykańskie kampanie prezydenckie to największe możliwe przedsięwzięcia organizacyjno-finansowe we współczesnej polityce. Trwające starcie pomiędzy Kamalą Harris i Donaldem Trumpem jest tego najlepszym dowodem.
Jednym z głównych powodów wycofania się Joe Bidena z wyścigu o reelekcję było właśnie zwątpienie największych darczyńców, którzy powiedzieli wprost: albo nowy kandydat, albo zakręcamy kurek z pieniędzmi. Demokraci wybrali wymianę Bidena na Harris, dzięki czemu pieniądze od darczyńców - tych wielkich i tych maluczkich - znów popłynęły szerokim strumieniem.
I to bardzo szerokim. Tylko w ciągu pierwszych siedmiu godzin po tym, jak Biden wycofał się z wyborczego wyścigu, drobni darczyńcy wpłacili na konta organizacji non-profit ActBlue, która zbiera fundusze dla Partii Demokratycznej, aż 47 mln dol.
Ta kwota to jednak nic przy sumie, którą demokraci zebrali w całym lipcu. Oficjalne dane mówią aż o 310 mln dol., przy czym aż dwie trzecie tej kwoty wpłynęło w zaledwie tydzień po wymianie kandydata demokratów. Dla porównania, obóz Trumpa w lipcu zgromadził "zaledwie" 139 mln dol. Na koniec lipca sztab Harris miał do wykorzystania 377 mln dol., podczas gdy sztab Trumpa - 327.
Co więcej, dwie trzecie zebranej przez demokratów w lipcu kwoty pochodzi o osób, które na ich kampanię wpłaciły po raz pierwszy. To właśnie dzięki tej bezprecedensowej skali mobilizacji elektoratu demokratów kampania Harris/Walz (a wcześniej Biden/Harris) zapisała się w historii jako ta, która najszybciej pokonała barierę miliarda dolarów. I ten impet nie słabnie. Jak informuje Reuters, w ciągu pierwszego miesiąca prowadzenia kampanii sztab Harris zebrał astronomiczną kwotę około 500 mln dol.
- To historyczne osiągnięcie kandydatki, która w listopadzie sama będzie pisać historię - tak o mobilizacji swoich wyborców i darczyńców przyznała sama Harris. - Ogromne wsparcie, które widzieliśmy w tak krótkim czasie pokazuje dobitnie, że nasza koalicja jest zmobilizowana, rośnie i jest gotowa do pracy, której efektem będzie pokonanie Trumpa w listopadzie - zapewniła.
Atut numer dwa: Donald Trump w sondażach przegrywa, J.D. Vance ponosi klęskę
Liczby przemawiają na korzyść Kamali Harris także, jeśli chodzi o poparcie w skali kraju. Tylko w sierpniu przeprowadzono 57 ogólnoamerykańskich sondaży - zlecały je zarówno niezależne pracownie, media ze Stanów Zjednoczonych i Europy, ale też organizacje i think-tanki wspierające demokratów i republikanów. Harris wygrała w aż 49 z nich, podczas gry Trump w ledwie czterech. W pozostałych czterech badaniach oboje kandydatów wychodziło na remis.
Chociaż średnia przewaga sondażowa Harris w sierpniu to około 2,9 pkt proc. - 46,7 do 43,8 proc. - w przypadku badań przeprowadzonych w ostatnim tygodniu (15-22 sierpnia) jest wyższa i wynosi 3,6 pkt proc. Trend dla Harris jest zatem sprzyjający. Nawet dwa najnowsze sondaże w zestawieniu, zrobione przez SoCal Strategies na zlecenie Red Eagle Politics, czyli organizacji wspierającej republikanów, dają Harris zwycięstwo nad Trumpem o 2 pkt proc.
Pocieszeniem dla sztabu Trumpa z pewnością nie jest też społeczna sympatia do J.D. Vance'a, czyli republikańskiego kandydata na wiceprezydenta. Ten z kretesem przegrywa rywalizację ze swoim demokratycznym odpowiednikiem Timem Walzem. W 29 ogólnokrajowych badaniach sympatii do kandydata, jakie zostały przeprowadzone w sierpniu, Vance we wszystkich zbiera więcej ocen negatywnych niż pozytywnych. I nie jest to różnica w granicach błędu statystycznego. Średnia przewaga ocen krytycznych wynosi aż 10 pkt proc., a w rekordowo niekorzystnych dla Vance'a sondażach sięga aż 16 pkt proc.
Walz to dokładne przeciwieństwo republikańskiego polityka, jeśli chodzi o sympatię Amerykanów. W żadnym z 27 ogólnokrajowych badaniach, które przeprowadzono jak dotąd w sierpniu, kandydat demokratów na wiceprezydenta nie ma więcej ocen negatywnych niż pozytywnych. W 24 z nich zyskuje większą przychylność rodaków, a w trzech pozostałych wskaźnik ocen pozytywnych i negatywnych jest remisowy. Uśredniając wszystkie wyniki, Walz ma zdecydowanie pozytywny odbiór - przewaga wskazań korzystnych nad niekorzystnymi wynosi bowiem 4,6 pkt proc., a w najbardziej korzystnych sondażach sięga nawet 13 pkt proc.
USA. Atut numer trzy: Kluczowe stany wahające się dla demokratów
Kluczowe dla losu wyborów 5 listopada będą starcia w tzw. swing states, czyli stanach wahających się, w których historycznie wyborcza walka dwóch czołowych amerykańskich partii jest niezwykle zażarta. W tegorocznych wyborach prezydenckich najważniejszych będzie sześć stanów wahających się: Arizona, Georgia, Michigan, Nevada, Pensylwania i Wisconsin. Na nieco ponad dwa miesiące przed głosowaniem, sytuacja wygląda w nich zdecydowanie korzystniej dla Kamali Harris, która triumfuje nad Donaldem Trumpem w aż pięciu, a przegrywa tylko w jednym.
ARIZONA: 18 sondaży w sierpniu, Harris wygrywa w ośmiu, Trump też w ośmiu, w dwóch jest remis. Licząc jednak średnią samych wyników, to kandydatka demokratów ma przewagę: 45,6 do 44,4 proc. Trend z ostatniego tygodnia (15-22 sierpnia): remis (Harris i Trump wygrali w czterech badaniach przeprowadzonych w tym okresie, w jednym padł remis; sondażowe zwycięstwa Harris cechowała jednak znacznie wyższa przewaga nad Trumpem, niż w to miało miejsce przy wygranych Trumpa nad Harris).
GEORGIA: 12 sondaży w sierpniu, Harris nie wygrywa w żadnym, Trump zwycięża w dziewięciu, w trzech jest remis. Skumulowany średni wynik daje kandydatowi republikanów przewagę: 46,6 do 45,9 proc. Trend z ostatniego tygodnia (15-22 sierpnia): Trump (wygrał w czterech z pięciu sondaży, w jednym padł remis).
MICHIGAN: 19 sondaży w sierpniu, Harris wygrywa w 13, Trump w czterech, w dwóch jest remis. Patrząc na średnie wyniki z całego miesiąca urzędująca wiceprezydentka ma przewagę: 46,8 do 43,4 proc. Trend z ostatniego tygodnia (15-22 sierpnia): Harris (wygrała w czterech z pięciu sondaży w tym czasie, w jednym triumfował Trump).
NEVADA: 13 sondaży w sierpniu, Harris wygrywa w czterech, Trump w ośmiu, w jednym jest remis. Mimo mniejszej liczby korzystnych sondaży, kandydatka demokratów uzyskuje w nich wyraźnie większą przewagę niż Trump w badaniach, w których wygrywa on. Dzięki temu średni wynik z całego miesiąca daje przewagę Harris: 44,9 do 44,5 proc. Trend z ostatniego tygodnia (15-22 sierpnia): Trump (wygrał w pięciu z dziewięciu sondaży, Harris wygrała w czterech pozostałych).
PENSYLWANIA: 27 sondaży w sierpniu, Harris wygrywa w 15, Trump w ośmiu, w czterech jest remis. Średni wynik z całego miesiąca daje przewagę urzędującej wiceprezydentce: 46,4 do 44,8 proc. Trend z ostatniego tygodnia (15-22 sierpnia): Harris (wygrała w czterech z ośmiu sondaży, Trump w dwóch, w dwóch był remis).
WISCONSIN: 28 sondaży w sierpniu, Harris wygrywa w 22, Trump w jednym, w pięciu jest remis. Średni wynik w skali całego miesiąca daje Harris przewagę: 47,8 do 44,1 proc. Trend z ostatniego tygodnia (15-22 sierpnia): Harris (wygrała we wszystkich siedmiu badaniach z tego okresu).