Początki Kasha Patela w świecie Donalda Trumpa to rok 2018. Wtedy był on doradcą republikańskiego kongresmena Devina Nunesa, który zasiadał w komisji wywiadu Kongresu. W tamtym czasie FBI badało domniemane powiązania kampanii Trumpa z 2016 roku z wpływami Rosji. Nunes starał się wykazać, że agenci nie mają żadnych podstaw do takiego śledztwa i że u jego podstaw leżą jedynie względy polityczne. W tych próbach dyskredytowania FBI niezwykle aktywny był doradca kongresmena, czyli właśnie Kash Patel, który przyciągnął tym uwagę ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa. Kash Patel szefem FBI? Zaproszenie do Białego Domu Z Kapitolu zawodowe ścieżki zaprowadziły Patela do Białego Domu, gdzie dostał pracę w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Szybko pokazał, że dla Donalda Trumpa gotowy jest zrobić wiele. Ten chciał, aby Patel przeprowadził test na lojalność wśród pracowników Białego Domu i wskazał tych, którzy nie są dostatecznie lojalni, aby można było się ich pozbyć. Patel ochoczo zamierzał zabrać się do sprawdzania lojalności innych, jednak ostatecznie, po namowach swoich bliskich doradców z administracji, Trump z tego pomysłu się wycofał. Nie zmienia to jednak faktu, że już wówczas Trump polubił Patela. Dawał mu kolejne zadania w Białym Domu, a większość z nich dotyczyła bezpieczeństwa narodowego. Jednak, jak pisze "The New York Times", powołując się na innych w tamtym czasie pracowników Białego Domu, polityk wprowadzał chaos, podsuwał prezydentowi spiskowe teorie, np. że to Kijów, a nie Moskwa, starał się wmieszać w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku. Miał tendencje do przypisywania sobie ważniejszej roli niż w rzeczywistości pełnił. To jednak przyniosło efekty, bo w pewnym momencie prezydent chciał z Patela zrobić albo wiceszefa CIA, albo FBI. Stanowczo sprzeciwili się temu ówczesna szefowa CIA Gina Haspel i prokurator generalny William Barr, który miał nawet stwierdzić, że Patel zostanie wiceszefem FBI "po jego trupie". Barra w przyszłej administracji Donalda Trumpa jednak nie będzie, a Kash Patel wkrótce ma być szefem FBI. Wybory w USA. Kash Patel ma plan na FBI Kash Patel ma już plan działania. Zapowiedział, że pierwszego dnia zamknie siedzibę główną FBI w Waszyngtonie, a pracujących w niej agentów powysyła do delegatur w całym kraju. Uważa, że agentom wyjdzie to tylko na dobre, bo w ten sposób wrócą do tego, do czego zostali powołani, czyli do dbałości o bezpieczeństwo Amerykanów, bez wtrącania się w politykę. Polityk uważa, że FBI jest częścią "państwa w państwie", układu, który nękał Donalda Trumpa i jego zwolenników. Patel obiecał, że usunie z biura wszystkich, którzy jego zdaniem nie są wystarczająco lojalni wobec Trumpa. Jego krytycy uważają, że chce on zamienić FBI w karzącą rękę administracji prezydenta. Ma być on bowiem człowiekiem Trumpa od wypełnienia misji specjalnej, której jednym z głównych celów ma być ukaranie nie przestępców, ale politycznych krytyków i przeciwników obecnego prezydenta-elekta. John Bolton, który był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Donalda Trumpa w czasie jego pierwszej prezydentury, zapytany o nominację dla Kasha Patela w oświadczeniu dla NBC News, stwierdził, że Donald Trump postawił na Patela, bo chce mieć swojego Ławrentija Berię (szef NKWD, jeden z najbliższych współpracowników Stalina - red.). Bolton zaznaczył jednak, że FBI to na szczęście nie NKWD. Lista wrogów Patel przygotował już nawet listę wrogów, którą dołączył do swojej książki "Rządowi Gangsterzy". Na liście są ludzie, których Patel uważa za najważniejszych przedstawicieli szkodliwego "państwa w państwie". Na liście są i demokraci i republikanie. Najbardziej znane nazwiska to: Joe Biden - obecny prezydent USAWilliam Barr - prokurator generalny w administracji Donalda Trumpa Kamala Harris - obecna wiceprezydent USAHillary Clinton - była sekretarz stanu w administracji Baracka ObamyLloyd Austin - obecny szef PentagonuMark Esper - szef Pentagonu z pierwszej administracji Donalda TrumpaStephanie Grisham - była rzeczniczka prasowa Donalda TrumpaJake Sullivan - doradca Joe Bidena ds. bezpieczeństwaChristopher Wray - obecny szef FBI Patel, tak jak Donald Trump, uważa, że w wielu instytucjach, na wysokich stanowiskach politycznych chowają się tzw. wrogowie wewnętrzni, którzy mają być największym zagrożeniem dla Ameryki. Oprócz "Rządowych Gangsterów", napisał jeszcze jedną książkę - tym razem dla dzieci. Jej tytuł to "Spisek przeciwko królowi" a głównymi bohaterami są: czarny charakter Hillary Clinton, która spiskuje przeciwko królowi Donaldowi, a której plan udaremnia czarodziej - a jakże - Patel. Szef FBI jest na 10 lat… teoretycznie Nominacja na szefa FBI to wyróżnienie samo w sobie ale droga do zajęcia stanowiska przez Patela może być kręta. Kandydat musi być bowiem zatwierdzony przez Senat, a nominacja dla Patela budzi kontrowersje. Nawet jeśli podczas głosowania w Senacie Patel dostanie odpowiednią liczbę głosów, jest jeszcze jeden problem. Kadencja dyrektora FBI trwa 10 lat. FBI ma obecnie szefa, to Christopher Wray. Jego kadencja kończy się dopiero w 2027 roku. Wray’a na stanowisko w 2017 roku mianował nie kto inny, jak Donald Trump. Jednak bardzo szybko przestał podobać się prezydentowi. Powód był bardzo prosty: Trump uznał, że Wray nie jest wobec niego wystarczająco lojalny. Teraz prezydent-elekt zapowiedział, że nie pozwoli Wray’owi na dokończenie kadencji i że natychmiast, po swoim powrocie do Białego Domu, go zdymisjonuje. I tak może się stać. Christopher Wray szefem FBI został bowiem po tym, jak prezydent Donald Trump w 2017 roku z tego stanowiska odwołał Jamesa Comey’a, który kierował instytucją przez zaledwie cztery lata. Magda Sakowska ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!