Radny awanturował się na meczu charytatywnym. Żądał przerwania spotkania

Oprac.: Paweł Sekmistrz
Podczas meczu charytatywnego na Osiedlu Lecha w Poznaniu doszło do awantury, gdy na boisko wszedł radny Osiedla Chartowo i nawoływał do natychmiastowego przerwania rozgrywki. Swoje racje argumentował "zakłócaniem niedzieli". Samorządowiec wygrażał, że wezwie na miejsce służby, a gdy poproszono go, by zszedł z boiska, przekonywał, że nie musi tego robić, "bo jest radnym". Następnego dnia miał przeprosić za swoje zachowanie i przekazać pieniądze na rzecz zbiórki związanej z meczem.

Do incydentu doszło w niedzielę podczas meczu charytatywnego zorganizowanym przez stowarzyszenie "Młodzi .Nowocześni" na boisku orlik na poznańskim Osiedlu Lecha.
Sportowy event został zorganizowany w związku ze zbiórką na rzecz remontu mieszkania jednej z wielkopolskich rodzin zastępczych. Uczestniczyły w nim amatorskie drużyny piłkarskie oraz działacze Młodych Demokratów, Nowej Generacji, Pokolenia 2050, Federacji Młodych Socjaldemokratów i Młodej Lewicy.
Poznań: Radny przerwał charytatywny mecz. "Zakłócacie państwo niedzielę!"
Wydarzenie rozpoczęło się o godz. 14:00. Po dwóch godzinach na boisku zjawił się nieoczekiwanie radny Osiedla Chartowo, Jakub Baranowski. Mężczyzna zaczął nawoływać do natychmiastowego zakończenia meczu i rozejścia się.
- Szanowni państwo, zakłócacie państwo niedzielę - zwracał się do obecnych.
Uczestnicy wydarzenia prosili, by radny zszedł z boiska. To spotkało się z dezaprobatą samorządowca, który podkreślał wagę pełnionej przez siebie funkcji. - Ale absolutnie ja nie muszę schodzić z tego boiska, bo jestem tutaj radnym - orzekł.
Ostatecznie wycofał się na bok orlika, odgrażając, że niezwłocznie wezwie straż miejską. Interia skontaktowała się z rzecznikami poznańskiej SM i policji - do służb nie wpłynęło żadne zawiadomienie o incydencie na osiedlu Lecha.
Mimo sprzeciwu Jakuba Baranowskiego, mecz udało się dokończyć.
Serwis Epoznan skontaktował się z Wojciechem Chudym - innym z radnych Osiedla Chartowo, który odniósł się do incydentu. - Widziałem radnego Baranowskiego, rozmawiałem z nim i mówiłem, że nie ma uprawnień do tego, by w jakikolwiek sposób przerwać wydarzenie, które odbywa się po uzyskaniu zgody zarządcy terenu. Jeśli ma problem z hałasem, powinien rozmawiać w tej sprawie z zarządcą, ewentualnie może poprosić organizatorów, by na przykład byli ciszej. Siłowe przerywanie wydarzenia może się wiązać z konsekwencjami - tłumaczył.
Radny przeprosił za swoje zachowanie i wsparł zbiórkę
Podczas konferencji zorganizowanej przez "Młodych .Nowoczesnych" w poniedziałek, działacz Arkadiusz Chorobik przekazał, że Jakub Baranowski zgłosił się do stowarzyszenia i przyznał, że żałuje swojego postępowania.
- Odezwał się do nas, że chciałby przeprosić za to wszystko, że to, co wczoraj zrobił, było bardzo złą decyzją. Wsparł bardzo sowitą kwotą naszą zrzutkę charytatywną i jesteśmy mu bardzo wdzięczni za to. Czujemy, że ta sytuacja może obrócić się na korzyść dla obu stron - poinformował Chorobik.
Przyznał, że Baranowskiemu udało się nagłośnić w ten sposób problem związany z bliskim sąsiedztwem orlika z budynkami mieszkalnymi, a jednocześnie zbiórka na rzecz rodziny zastępczej została wsparta dodatkowymi funduszami.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!