Do wydarzeń, które są przedmiotem procesu, doszło w 2020 roku po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Na ulice polskich miast wyszły wtedy setki tysięcy protestujących, którzy sprzeciwiali się decyzji TK. Kilka dni po ogłoszeniu wyroku, który kościelni hierarchowie pochwalili, doszło do incydentu w poznańskiej katedrze. W trakcie Eucharystii przed ołtarzem stanęła grupa około 30 osób. Protestujący mieli ze sobą transparenty z napisami dotyczącymi prawa do aborcji, rozrzucili po świątyni ulotki, skandowali hasła i klaskali. W efekcie msza została przerwana - proboszcz parafii katedralnej ks. Ireneusz Szwarc udzielił parafianom dyspensy i poprosił o opuszczenie katedry. Protestowali w katedrze, zostali uniewinnieni. Wyrok właśnie uchylono Po proteście prokuratura postawiła zarzuty 32 osobom, oskarżając je o "złośliwe przeszkadzanie w publicznym wykonywaniu aktu religijnego". Za czyn ten oskarżonym groziło nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. W trakcie procesu oskarżeni nie przyznali się do winy, a Sąd Rejonowy w Poznaniu wydał 13 marca bieżącego roku nieprawomocny wyrok uniewinniający. W uzasadnieniu sędzia argumentowała m.in., że pobudką działania oskarżonych "nie była złośliwość". Czytaj też: Protestowali w poznańskiej katedrze. 32 osoby na ławie oskarżonych "Teraz okazuje się, że sprawę ponownie będzie rozpatrywać Sąd Rejonowy" - informuje lokalny portal ePoznań. Wyrok uniewinniający uchylono i przekazano do ponownego rozpatrzenia przez sąd niższej instancji. Nowa sprawa toczyć będzie się przeciw 31 osobom, bo w przypadku jednego z protestujących wyrok uchylono, a postępowanie umorzono. Poznań: Protestowali, zakłócili mszę. Proces ruszy od początku Radio Poznań przytacza słowa sędzi Justyny Andrzejczak, która uchyliła uniewinniający wyrok. - Mamy akcję zainicjowaną przez dwie osoby, które ruszają w sposób energiczny do przodu kościoła. Do tego mamy klaskanie, skandowanie "mamy dość", które zagłusza wszystko, co się dzieje w kościele. Jest to niewątpliwie działanie złośliwe - oceniła Andrzejczak. Jak czytamy, sąd zakwestionował również twierdzenie obrony, jakoby zachowanie oskarżonych było formą dialogu. - Jeżeli chcemy manifestować swoje poglądy, chcemy walczyć o swoje wolności, to wolno nam, ale nie możemy jednocześnie naruszać prawa i naruszać norm, wolności i swobód innych osób - przytacza słowa sędzi Andrzejczak Radio Poznań. Obrońca Andrzej Jarosław Reichelt przekazał jednak, że z zaprezentowanym stanowiskiem się nie zgadza. - Ustne rozstrzygnięcia słyszeliśmy wszyscy, sąd wskazał, że w jego ocenie ta złośliwość istniała, że było jakieś tam nacechowanie tej złej woli. Ja dalej stoję na stanowisku, że coś takiego nie wystąpiło - argumentował. Orzeczenie Sądu Okręgowego w Poznaniu jest prawomocne. Oznacza to, że proces ruszy od początku. Sprawą zajmie się sąd rejonowy. Źródło: Radio Poznań, ePoznań, Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!