Prokuratura Rejonowa w Koninie (woj. wielkopolskie) bada skąd pochodzi żeliwny przedmiot, który uszkodził dach w miejscowości Rakowo. Śledczy wykluczyli, by był to fragment statku powietrznego i przypuszczają, iż dach uszkodziła część maszyny rolniczej. 4 kwietnia w miejscowości Rakowo (pow. koniński, woj. wielkopolskie - red.) niezidentyfikowany metalowy przedmiot spadł na budynek mieszkalny, przebił dach i zatrzymał się na podłodze strychu - podało we wtorek RMF FM. Nikomu nic się nie stało, jednak o zdarzeniu poinformowano policję i Żandarmerię Wojskową, a postępowanie w tej sprawie prowadzi konińska prokuratura. Prokuratura: Na pewno nie spadło to z nieba "Śledczy zlecili bardzo szerokie analizy. Wystąpili do służb badających incydenty lotnictwa cywilnego i wojskowego. One jednak wykluczyły, że przedmiot, który spadł na dach, to element statku powietrznego" - poinformowała rozgłośnia. W publikacji podano, że śledczy badają teraz, czy przedmiot, który przebił dach, to element maszyny rolniczej. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koninie prok. Ewa Woźniak powiedziała we wtorek, że prowadzone w tej sprawie postępowanie dotyczy spowodowania zagrożenia dla życia i zdrowia człowieka. - Wykluczono, że jest to część jakiejś maszyny powietrznej, bo mamy na ten temat informacje i od wojskowych, i cywilnych służb lotniczych. Na pewno nie spadło to z nieba - zapewniła. - Jest to żeliwny przedmiot, co ustalono ponad wszelką wątpliwość. Jest podejrzenie, że jest to część maszyny rolniczej. Teraz będą prowadzone poszukiwania tej maszyny - wskazała. "Nie wiadomo, kiedy biegli ustalą, czym był przedmiot" Prokurator Woźniak dodała, że biegły będzie musiał dokładnie zidentyfikować ów przedmiot. - Jeżeli go zidentyfikujemy, to mechanizm zdarzenia będzie do odtworzenia - podkreśliła. W jej ocenie, jeżeli potwierdzi się, że przedmiot jest częścią maszyny rolniczej, to można założyć, że np. pod wpływem silnych wibracji pracującego urządzenia fragment mechanizmu oddzielił się od reszty maszyny i wzbił się w powietrze. Zastrzegła przy tym, że będzie to badane w dalszej części postępowania Przyznała, że na razie nie wiadomo, kiedy biegli ustalą, czym był przedmiot, który przebił dach. Za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi do trzech lat pozbawienia wolności.