Niespodziewany gość. Wpadł do kominka, konieczna była pomoc

Oprac.: Michał Blus
"Halo? U mnie w kominku siedzi sowa i potrzebuje pomocy" - z takim zgłoszeniem zmierzyć musieli się leśnicy z Wielkopolski. "Zakręconego lotnika" bezpiecznie wyciągnięto i poddano badaniu. Leśnicy stwierdzili, że to puszczyk, który zagubił się podczas wietrznej nocy. Zwierzę zaobrączkowano i wypuszczono na wolność.

"Dwuletni puszczyk wpadł do komina i przewodem kominowym zleciał aż na sam dół" - przekazało Nadleśnictwo Łopuchówko (woj. wielkopolskie) w mediach społecznościowych.
"Do zakręconego lotnika wezwano leśników, którzy bezpiecznie go wyciągnęli" - dodano.
Wielkopolska. Sowa wpadła do komina. Potrzebna była interwencja służb
Zwierzę zostało zbadane i zaobrączkowane. Leśnicy ustalili, że sowa wykluła się w poprzednim roku, więc jest jeszcze niedoświadczona.
"Może stąd jej wizyta w kominku?" - zasugerowano we wpisie. "Na szczęście była w dobrej kondycji" - dodano.
Puszczyk został ostatecznie wypuszczony na wolność.
Lasy Państwowe. Puszczyk to pospolity w Polsce gatunek sowy
"Puszczyk to nasza najpospolitsza sowa, lęgnąca się nawet w większych zadrzewieniach, w których znajdzie odpowiednią dziuplę lub niszę w pniu drzewa" - przekazano w mediach społecznościowych Lasów Państwowych.
Zbliża się czas wzmożonej aktywności głosowej tych ptaków, co ma związek z ich okresem godowym. Gdzieniegdzie można usłyszeć ich pohukiwania. Przy lżejszych zimach na świat mogą przychodzić już pierwsze młode puszczyki.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!