Rozproszył ją owad. Auto dachowało na środku ulicy
Oprac.: Aleksandra Cieślik
Owad, który wleciał do auta 41-latki kierującej oplem, stał się przyczyną wypadku drogowego w Mikołajkach (woj. warmińsko-mazurskie). Kobieta próbowała go wygonić, a cała sytuacja zakończyło się dachowaniem.

Do zdarzenia doszło w piątek w godzinach porannych w Mikołajkach. Policjantów skierowano na ulicę Tadeusza Kościuszki.
Tam zastali przewrócone na środku drogi auto i stojącą obok kierującą. 41-latka nie doznała poważnych obrażeń.
Poinformowała funkcjonariuszy, że do jej samochodu wleciał owad, który bardzo przeszkadzał jej w prowadzeniu. Próbując go wygonić, straciła panowanie nad pojazdem, w wyniku czego auto przewróciło się na dach.
Policja zaleca, by - chcąc wygonić "pasażera na gapę" zatrzymać się w bezpiecznym miejscu i dopiero wtedy "rozpocząć walkę".
18-latkowie sprawcami wypadków
Przypomnijmy, niedawno w Świętochłowicach (woj. śląskie) na jednym z przejść dla pieszych 18-latka kierująca samochodem osobowym potrąciła starszą pieszą. Następnie odjechała z miejsca zdarzenia. Uderzyła jeszcze w tył innego pojazdu. Kierująca odebrała prawo jazdy zaledwie trzy tygodnie wcześniej.
Z kolei na początku czerwca świętowanie wejścia w dorosłość zakończyło się dla 18-letniego obywatela Ukrainy pobytem w policyjnym areszcie. Młody mężczyzna dachował w nocy samochodem dostawczym, zabranym bez wiedzy i zgody właściciela. Badanie alkomatem wykazało, że miał we krwi dwa promile alkoholu. Siedzący na miejscu pasażera jego rok młodszy kolega miał nieco ponad promil. Obaj nastolatkowie usłyszeli zarzuty.