Zamach na byłą posłankę we Lwowie. Szef wywiadu przerywa milczenie
"Prawo do opinii jest podstawą wolności, dlatego każdy, kto je narusza, musi zostać ukarany" - poinformował szef ukraińskiego wywiadu wojskowego gen. Kyryło Budanow odnosząc się do piątkowego zamachu na Irynę Farion we Lwowie. Jak ocenił, zabójstwo byłej posłanki jest wyzwaniem dla całego ukraińskiego społeczeństwa. Budanow skomentował, że wróg za wszelką cenę stara się podzielić Ukrainę.
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego gen. Kyryło Budanow zabrał głos w sprawie piątkowego zamachu na byłą posłankę Irynę Farion.
Według niego to zabójstwo stało się wyzwaniem dla całego ukraińskiego społeczeństwa, a także przestępstwem przeciwko podstawowym prawom i wolnościom Ukraińców.
"Nie mamy prawa tolerować takich zbrodni i nadal będziemy bronić Ukrainy zarówno na froncie, jak i w naszym państwie" - poinformował mediach społecznościowych szef wywiadu.
Ocenił również, że wróg próbuje użyć wszelkich metod, by podzielić Ukrainę. "Nie mamy prawa zapominać, że pomimo różnic w naszych stanowiskach politycznych, prawo do opinii, prawo do obrony własnych przekonań jest święte" - dodał Budanow.
Wołodymyr Zełenski o zamachu na Irynę Farion. "Winny musi ponieść pełną odpowiedzialność"
Do zamachu odniósł się w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Przekazał, że w celu ustalenia okoliczności zbrodni zaangażowane są wszystkie niezbędne siły policji oraz Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
"Wszelka przemoc zasługuje jedynie na potępienie i ktokolwiek jest winny tego ataku, musi ponieść pełną odpowiedzialność" - podkreślił prezydent w mediach społecznościowych.
Lwów. Zamach na byłą posłankę. Kobieta zmarła w szpitalu
Do tragedii doszło w piątek, 60-letnia Iryna Farion została postrzelona w głowę. W poważnym stanie przewieziono ją do szpitala we Lwowie. Jednak mimo walki lekarzy, życia kobiety nie udało się uratować.
Farion do niedawna była wykładowczynią Politechniki Lwowskiej, a w przeszłości deputowaną do Rady Najwyższej Ukrainy.
Wielokrotnie podkreślała znaczenie języka ukraińskiego i sprzeciwiała się propozycjom prawnym, które wprowadzałyby urzędową dwujęzyczność w regionach Ukrainy, w których populacja mniejszości etnicznych przekracza 10 procent.
Kontrowersje wywołały m.in. jej słowa o bojownikach pułku Azow. W wywiadzie telewizyjnym Farion powiedziała, że "kategorycznie nie akceptuje", iż wojskowi tej jednostki nie mówią po ukraińsku, tylko po rosyjsku.
- Nie mogę ich nazwać Ukraińcami, jeśli nie mówią po ukraińsku. Niech nazywają się Rosjanami - twierdziła Farion.
Źródło: RBC-Ukraine
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!