W Rosji bez zmian. Policjanci umieli o siebie zadbać w dniu puczu
Gdy Grupa Wagnera zajęła Rostów nad Donem i rozpoczęła "marsz na Moskwę", rosyjskie władze za wszelką cenę starały się utrudnić armii Jewgienija Prigożyna dotarcie do stolicy. W wielu miejscach w kraju zamknięto drogi dla wszystkich pojazdów. Teraz okazuje się jednak, że przejazd nimi bywał miejscami możliwy. Rosyjska policja pobierała bowiem od kierowców łapówki. "Zamach stanu czy nie zamach stanu, milicja wie, jak o siebie zadbać" - komentuje Anton Heraszczenko.
O kuriozalnej sytuacji kompromitującej rosyjski aparat państwowy poinformowały lokalne media. W nocy z 24 na 25 czerwca grupa ochotników z Omska przejeżdżała przez obwód rostowski. Rosjanie wieźli ładunek pomocy humanitarnej dla bojowników uczestniczących w wojnie w Ukrainie.
Jak przekazali, w Morozowsku na posterunku policji drogowej odmówiono im dalszej jazdy. Ochotnikom zaoferowano objazd przez Wołgograd i Terytorium Krasnodarskie. Łącznie musieli pokonać dodatkowych 1,5 tys. kilometrów.
- Za przejazd trzech samochodów funkcjonariusze organów ścigania zażądali 2 tys. rubli łapówki. Wyjaśnili to, mówiąc, że trasa jest zablokowana i jeśli chcesz szybko dotrzeć na miejsce, będziesz musiał zapłacić - powiedział "Rostow Gaziecie" jeden z ochotników.
Drogi obwodu rostowskiego były wówczas zablokowane przez ponad dobę. W nocy, o której mówią ochotnicy, konwój Grupy Wagnera mógł właśnie wracać do obozów polowych wzdłuż autostrad.
Rosja: Łapówki w policji. Szefostwo reaguje
Na aferę zareagowała rostowska komenda policji. Służba prasowa Głównej Dyrekcji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej dla Obwodu Rostowskiego poinformowała, że gen. Agarkow wszczął audyt wewnętrzny w tej sprawie.
"Obecnie podejmowane są działania mające na celu ustalenie wszystkich okoliczności zdarzenia" - przekazano w komunikacie.
To nie pierwszy raz, gdy funkcjonariuszom z Rostowa nad Donem zarzuca się brania łapówek od wojskowych. Rok temu mówił o tym Aleksander Chodakowski, jeden z dowódców separatystycznej, samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Zeszłoroczny skandal zakończył się głośnymi zwolnieniami na najwyższych szczeblach lokalnej policji.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!