Ukraina. W Irpieniu zatrzymano dywersantów, kolejni są poszukiwani

Oprac.: Anna Nicz
W Irpieniu w obwodzie kijowskim zatrzymano dwie osoby z rosyjskiej grupy dywersyjnej - podała agencja Interfax-Ukraina, powołując się na oświadczenie władz miejskich Buczy. Służby poszukują jeszcze siedmiu kolejnych uczestników tej grupy.

"Dziś w Irpieniu zatrzymano dwie osoby z okupacyjnej grupy dywersyjno-zwiadowczej. Jeszcze siedmiu ludzi z tej grupy przemieszcza się" - poinformowała rada miejska Buczy. Według jej komunikatu, ogłoszonego w środę wieczorem, celem dywersantów jest uprowadzenie wojskowych ukraińskich, konkretnie - oficerów.
Rada miejska Buczy dodała, że ma informacje o trzech grupach dywersyjnych znajdujących się w tym rejonie (odpowiednik powiatu - red.). Nie jest jasne, ile osób działa w tych grupach. Rada zaapelowała do mieszkańców o ostrożność.
Irpień: Policja tropi kolaborantów, którzy współpracują z Rosją
Ołeksandr Malisz, policjant nadzorujący miasta Kramatorsk i Słowiańsk w obwodzie donieckim, niechętnie nazywa osoby podejrzane o współpracę z Rosją, Ukraińcami. - Nie mogę nawet nazwać tych ludzi Ukraińcami, mimo że mają ukraińskie paszporty, urodzili się tutaj i mieszkali tu przez całe życie - powiedział Malisz w rozmowie z "The Guardian". - To nie są zawodowi szpiedzy, których szkolono w Moskwie i wysyłano tutaj - dodaje.
Miasta, które nadzoruje Malisz kontrolowane są przez armię ukraińską, ale z trzech stron otaczają je siły rosyjskie. Częścią pracy policjanta jest tropienie kolaborantów pracujących na rzecz wroga. Jak przyznał Malisz, wśród mieszkańców są osoby, zwłaszcza w zmarginalizowanych grupach społecznych, z prorosyjskimi nastrojami.
Rosja płaci za informacje
Malisz wyjaśnił, że na Telegramie powstają prorosyjskie grupy stworzone dla mieszkańców ukraińskich miast. Administrator takiej grupy wstawia ogłoszenie, w którym prosi o wskazanie współrzędnych lub zdjęcia z określonych miejsc w zamian za pieniądze. Za przekazanie informacji płacono równowartość do 2800 zł.