Ukraina. Armia: Na razie nie ma zagrożenia ze strony Białorusi
Na Białorusi trwa koncentracja regionalnego zgrupowania wojsk Rosji i Białorusi - powiadomił dowódca ukraińskich Sił Połączonych (czyli armii i oddziałów ochotniczych) generał Serhij Najew. Jak dodał, ukraińska armia śledzi sytuację na terytorium Białorusi i przygotowuje się do reagowania. Dowódca zapewnił również, że "na razie nie ma zagrożenia ze strony Białorusi".
Dowódca, cytowany w sobotę przez agencję Ukrinform zapewnił, że "na razie nie ma zagrożenia ze strony Białorusi". Armia ukraińska wzmacnia swoją obronę i zdolność na wypadek, gdyby to zagrożenie wzrosło.
- Stale śledzimy sytuację i przygotowujemy nasze siły do adekwatnego reagowania - podkreślił generał.
Wojna w Ukrainie. Ataki z terytorium Białorusi
Chociaż siły białoruskie nie wsparły wojsk Rosji w inwazji na Ukrainę, reżim Alaksandra Łukaszenki udostępnił terytorium swojego państwa na potrzeby Moskwy. Z Białorusi przeprowadzono pod koniec lutego natarcie na północ Ukrainy, w tym na obwód kijowski. Jednostki rosyjskie dokonywały też stamtąd ostrzałów rakietowych ukraińskich miast, w tym obiektów cywilnych.
We wrześniu i październiku pojawiały się doniesienia o atakach przy użyciu irańskich dronów, przeprowadzanych z Białorusi. Na początku października Łukaszenka zapowiedział stworzenie na Białorusi regionalnego zgrupowania wojsk, formowanego wspólnie z Rosją.
Na początku grudnia rzecznik Głównego Zarządu Wywiadu Ukrainy (GUR) Wadim Skibicki przekazywał na antenie ukraińskiej telewizji, że wywiad spodziewa się na terytorium Białorusi aktywnych działań w zakresie szkolenia operacyjnego i bojowego. - Chcę zaznaczyć, że obecnie nie widać oznak tworzenia potężnego zgrupowania jednostek uderzeniowych - mówił.
INTERIA.PL/PAP