Skład ropy w ogniu. Ukraina zadała cios Rosji
Skład ropy naftowej w obwodzie rostowskim w Rosji stanął w ogniu po tym, jak uderzyły w niego drony. Zdarzenie potwierdził w mediach społecznościowych gubernator obwodu Wasilij Gołubiew. Jak dodał, nikt nie został ranny. W sieci pojawiły się informacje, że do ataku doszło około godz. 3:00 nad ranem, a obiekt zapłonął, kiedy spadły na niego dwa bezzałogowce.
Siły ukraińskie zaatakowały skład ropy naftowej w południowej części obwodu rostowskiego w Federacji Rosyjskiej. Agencja Reutera, powołując się na informacje przekazane przez gubernatora obwodu Wasilija Gołubiewa przekazała, że obiekt stanął w ogniu.
Wojna na Ukrainie. Atak na rosyjski skład ropy
Wasilij Gołubiew poinformował w mediach społecznościowych, że na miejscu z ogniem walczą strażacy. Dodał też, że w ataku nikt nie odniósł obrażeń. Z kolei kanał Baza w sieci donosił we wtorek, że atak na magazyn ropy naftowej miał miejsce około godz. 3:00 nad ranem. "Podczas ataku dwa drony wylądowały na terenie składu ropy. Wybuchł pożar" - podkreślono.
Jak dodano, w momencie publikacji postu płonęły trzy zbiorniki. Ministerstwo Obrony Rosji przekazało, że nad obwodem rostowskim zniszczono cztery drony, jednak jak zwraca uwagę Reuters, w komunikacie nie wspomniano o uderzeniu w skład ropy. Podkreślono też, że Moskwa często nie publikuje pełnych informacji dotyczących poniesionych strat.
W sieci pojawiły się nagrania, na których widać buchające płomienie, które rozświetlały nocne niebo, a także kłęby gęstego dymu. Strona ukraińska nie odniosła się do doniesień o ataku.
Wojna na Ukrainie. Kijów zadaje ciosy Moskwie, kolejny taki przypadek
To nie pierwsze uderzenie Ukrainy na skład ropy w obwodzie rostowskim - do poprzedniego ataku doszło w nocy z 17 na 18 sierpnia. Rosyjskie media, powołując się na oficjalne stanowisko władz wskazywały, że ich obrona lotnicza odparła atak, ale szczątki drona spadły na magazyn paliw w Proletarsku.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja
Kanał Mash w mediach społecznościowych informował wówczas, że w wyniku pożaru w składzie doszło do rozhermetyzowania 11 zbiorników z ropą. Wskazano też, że z ogniem w Proletarsku walczyło ponad 450 strażaków, 130 pojazdów gaśniczych oraz pociąg strażacki.
Gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew przekazał wówczas, że w akcji gaśniczej poszkodowani zostali strażacy. Ponadto w obwodzie ogłoszono stan wyjątkowy.
Źródło: Reuters, Interia
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!