Rosjanie mają dość. Przyjęli zupełnie nową taktykę
Bazy lotnicze, pasy startowe, ośrodki szkolenia w zachodniej Ukrainie - to według źródeł "Financial Times" nowe cele rosyjskiej armii. Zmiana taktyki wymusza na ukraińskich pilotach ciągłe kursowanie między różnymi punktami. Uderzenia okupantów mają jeden cel - chcą zapobiec kolejnym atakom na Półwysep Krymski.
Co kilka dni media obiega informacja o kolejnych wybuchach na okupowanym Krymie. Przed tygodniem informowaliśmy o serii eksplozji m.in. w okolicach Sewastopola i na poligonie Starokrymskim.
Trzy dni wcześniej Rosjanie twierdzili, że odparli atak rakiet Storm Shadow na most Krymski. Z kolei w sobotę, 5 sierpnia ukraińskie media donosiły o poważnym uszkodzeniu rosyjskiego tankowca SIG, który przepływał przez Cieśninę Kerczeńską.
Rosjanie zmieniają taktykę. "Desperacja"
Działania kontrofensywne spotykają się z odpowiedzią okupantów. Rosjanie regularnie ostrzeliwują obiekty cywilne jak m.in. bloki mieszkalne i domy w Łucku, Lwowie i Odessie. Źródła "Financial Times" zauważają z kolei, że Rosjanie w ostatnim czasie większą uwagę poświęcają bazom lotniczym i pasom startowym w zachodniej Ukrainie.
"Według źródeł publikacji, uderzenia te mają jeden cel - uniemożliwić Siłom Zbrojnym Ukrainy użycie pocisków dalekiego zasięgu Storm Shadow i SCALP, które są wystrzeliwane z samolotów. W związku z tym ukraińskie wojsko jest zmuszone do ciągłej zmiany lokalizacji najważniejszej broni i wykwalifikowanego personelu" - wskazuje niezależny rosyjski portal "Meduza", powołujący się na ustalenia "FT".
Według generała Bena Hodgesa, byłego dowódcy armii amerykańskiej w Europie, działania rosyjskich dowódców wskazują na "desperację" Kremla.
- Rosjanie wiedzą, że są zupełnie bezbronni. Najgorszą rzeczą, która może im się przydarzyć, jest to, że Ukraina będzie regularnie i celnie uderzać w bazę Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu i węzły logistyczne - podkreśla emerytowany wojskowy.
Storm Shadow dla Ukrainy
W połowie maja brytyjski minister obrony Ben Wallace potwierdził, że jego kraj przekazał Ukrainie pociski manewrujące "Storm Shadow" o zasięgu do 300 km. Jak przekazywał portal Politico, warunkiem dostarczenia rakiet miało być zobowiązanie kijowskich władz, że broń będzie wykorzystywana jedynie do ostrzeliwania obiektów na okupowanych ukraińskich terytoriach, a nie na terytorium Rosji.
Na dostarczenie pocisków SCALP dla Kijowa zdecydowała się również Francja na lipcowym szczycie NATO w Wilnie. Rakiety miały trafić na wyposażenie Sił Zbrojnych jeszcze po kilku tygodniach - na początku sierpnia SCALP pojawił się w jednym z nagrań opublikowanym przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!