Rosjanie chwalą się zabójstwem gen. Załużnego. Jest odpowiedź Ukrainy

Oprac.: Marcin Jan Orłowski
"Rosjanie celowo rozpowszechniają plotki, aby wpłynąć na dowództwo wojskowe Ukrainy i podnieść morale okupacyjnej armii" - pisze Hanna Malyar, wiceminister obrony Ukrainy. To komentarz do pogłosek, które krążą po rosyjskiej sieci, o rzekomym zabójstwie ukraińskich dowódców.

W czwartek w rosyjskiej przestrzeni telegramowej furorę zrobił wpis opublikowany przez kanał wojsko-analityczny Rybar. Według autorów, 7 i 8 maja siły rosyjskie przeprowadzały ataki na kwaterę główną Sił Zbrojnych Ukrainy. W ostrzale zginąć miał m.in. generał Walerij Załużny.
Informacja poparta była faktem odmowy udziału w wideokonferencji z szefami sztabów generalnych NATO.
"Punkt dowodzenia znajdował się niedaleko znanego krateru w Pawłogradzie. Ukraińskie wojsko, kierując się zasadą 'nie uderza się dwa razy w to samo miejsce' wybrało miejsce w pobliżu Pawłogradu, gdzie zostało zaatakowane przez siły rosyjskie" - czytamy we wpisie.
O krok dalej idzie były wiceminister informacji samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Danił Bezsonow zasugerował, że w trakcie ataku zginąć miał dowódca Wojsk Lądowych generał Aleksander Syrski.
Walerij Załużny nie żyje? Reakcja Ministerstwa Obrony Ukrainy
Informacja o śmierci dowódców stała się na tyle głośna, że głos zabrała Hanna Malyar wiceminister obrony Ukrainy. We wpisie na Telegramie zanegowała doniesienia rosyjskich mediów i wprost stwierdziła, że takie "wrzutki" mają na celu sianie dezinformacji.
"W ciągu tygodnia trzy wiadomości. Wszyscy żyją. Zwykle takie wiadomości mają kilka celów: wpływ psychologiczny na samego człowieka, demoralizacja ukraińskich wojsk, krótkotrwały szum na ten temat w celu podniesienia morale własnych żołnierzy" - napisała.
"To tylko nieistotny publiczny epizod, z którego można zrozumieć warunki, w jakich walczy nasze dowództwo" - dodała.
Generał Załużny odmawia kontaktu z NATO?
Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy faktycznie odmówił udziału w posiedzeniu Komitetu Wojskowego NATO na szczeblu Szefów Sztabów Generalnych. Wojskowy nie pojawił się nawet "w formie wideokonferencji", tak jak miał to wielokrotnie w zwyczaju.
Powód absencji wytłumaczył Szef Komitetu Wojskowego NATO, brytyjski admirał Rob Bower.
- Wczoraj otrzymałem list od ukraińskiego dowódcy Załużnego, który poinformował mnie, że ze względu na napiętą sytuację operacyjną na miejscu, nie będzie mógł uczestniczyć w posiedzeniu Komitetu Wojskowego NATO, nawet w formie wideokonferencji - ogłosił.