Owsiannikowa pokazuje nadajnik. "Załóżcie go Putinowi"

Oprac.: Mateusz Stelmaszczyk

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

- Uważam, że jestem całkowicie niewinna i odmawiam zastosowania się do aresztu domowego, zwalniam się z niego - napisała w mediach społecznościowych Marina Owsiannikowa, rosyjska dziennikarka, która jako jedna z nielicznych odważyła się publicznie zaprotestować przeciwko wojnie w Ukrainie i zabijaniu cywilów, w szczególności dzieci. Kobieta, która uciekła z aresztu domowego, trafiła ostatnio na federalną listę poszukiwanych. Owsiannikowa opublikowała też nagranie, w którym widać, że na nodze ma nadajnik dla osób objętych aresztem. - Załóżcie go Putinowi, to jego trzeba izolować - mówi.

Marina Owsiannikowa
Marina Owsiannikowa Marina Ovsyannikovafacebook.com

Marina Owsiannikowa po raz kolejny dała wyraz swojego sprzeciwu wobec inwazji na Ukrainę i działań rosyjskich władz.

Marina Owsiannikowa uciekła z aresztu. "Załóżcie to Putinowi"

Dziennikarka opublikowała nagranie, na którym widać, że na nodze ma nadajnik stosowany wobec osób przebywających w areszcie domowym, a który umożliwia ich śledzenie. Nie jest jasne, czy sprzęt działa.

- Drodzy pracownicy Federalnej Służby Więziennej. Załóżcie taką bransoletkę Putinowi, to on musi być izolowany i osądzony za ludobójstwo w Ukrainie oraz za masowe niszczenie męskiej populacji Rosji - powiedziała Owsiannikowa.

W środę miało się odbyć posiedzenie sądu dotyczące zmiany środka zapobiegawczego wobec Owsiannikowej - zostało jednak przełożone, bo - jak poinformowały media - nie zjawiła się na nim ukrywająca się dziennikarka ani prokurator.

Marina Owsiannikowa. "Jestem niewinna"

Wcześniej Owsiannikowa opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym deklaruje, że "jest całkowicie niewinna, odmawia zastosowania się do aresztu domowego i zwalnia się z niego". Kolejny raz przypomniała, o licznych ofiarach cywilnych inwazji na Ukrainę, w tym również dzieci.

"Minister obrony Szojgu i generał Konashenkow od miesięcy próbują udawać, że podczas wojny w Ukrainie nie zginęło żadne dziecko. Wszyscy wiemy, że panowie nie spędzili na froncie ani jednego dnia i nie mają pojęcia o liczbie ofiar cywilnych. Tymczasem informacje o liczbie ofiar są dostępne na niezablokowanej w Rosji stronie internetowej Organizacji Narodów Zjednoczonych, której Rosja jest pełnoprawnym członkiem" - pisze Owsiannikowa.

Dalej dziennikarka napisała, że "kiedy w lipcu zorganizowała jednoosobowy protest, wg. ONZ w Ukrainie zginęło 350 dzieci". "Dziś ta liczba jest zdecydowanie wyższa i mówi o 390 zabitych" - dodała.

"Szczęście całego świata nie jest warte jednej łzy na policzku niewinnego dziecka. Chcę, żeby te przejmujące słowa Dostojewskiego wybrzmiały dziś w sądzie. Może trafią one do sędziego, prokuratora czy śledczych i obudzą kogoś z nich, ruszą ich sumienia, a oni przestaną nazywać śmierć dzieci w Ukrainie kłamstwem, a mnie prześladować za mówienie prawdy" - napisała.

Owsiannikowa otwarcie sprzeciwiała się wojnie

Rosyjska dziennikarka w marcu tego roku, podczas programu informacyjnego na Kanale 1, pokazała planszę z antywojennym przesłaniem. Kilka miesięcy później kobieta pojawiła się w pobliżu Kremla z plakatem, na którym widniało hasło: "Ile jeszcze dzieci musi umrzeć, zanim przestaniecie".

W efekcie Owsiannikowa została objęta aresztem domowym za "rozpowszechnianie fałszywych informacji o armii", z którego w minionym tygodniu uciekła wraz ze swoją 11-letnią córką, o czym poinformował mąż kobiety. Jeśli sprawa trafi do sądu, dziennikarce grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Rosjanie nie chcą ginąć za Putina. Protestujący przeciwko wojnie mogą od razu trafić na front
      Rosjanie nie chcą ginąć za Putina. Protestujący przeciwko wojnie mogą od razu trafić na frontDeutsche Welle
      Przejdź na