Michel odwiedził Hiroszimę. Ostrzega przed Rosją

Oprac.: Bartosz Kołodziejczyk
Charles Michel, który odwiedza Hiroszimę, pierwsze miasto, w którym doszło do wybuchu bomby atomowej, powiedział w piątek, że inwazja Rosji na Ukrainę i ostatnia próba rakietowa Korei Północnej zagrażają globalnemu bezpieczeństwu.

Charles Michel powiedział, że Hiroszima, miasto pamięci o zrzuceniu bomby atomowej, jest "wyraźnym przypomnieniem o pilnej potrzebie" wzmocnienia międzynarodowych zasad rozbrojenia jądrowego i kontroli zbrojeń.
Wojna w Ukrainie. Michele o zagrożeniu z Rosji
- W tej chwili bezpieczeństwo światowe jest zagrożone. Rosja, państwo uzbrojone w broń jądrową (...) atakuje suwerenny naród ukraiński, czyniąc przy tym haniebne i niedopuszczalne odniesienia do użycia broni jądrowej - oświadczył szef Rady Europejskiej.
W ten sposób Michel odniósł się m.in. do gróźb byłego prezydenta Rosji, a także prokremlowskich publicystów. W czwartek Finlandia ogłosiła, że złoży wniosek o przystąpienie do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Na konferencję zareagował w błyskawicznym tempie Dmitryj Miedwiediew.
"Robią, co mogą, by przekonać świat, że Rosja straszy konfliktem nuklearnym. Europejczycy, swoimi cieniutkimi głosami, piszczą to samo" - napisał i wskazał, jakie jego zdaniem ryzyko wiąże się z dalszym powiększaniem się NATO.
"Pompowanie broni przez państwa NATO do Ukrainy, przygotowanie jej wojsk do użycia zachodniego sprzętu, wysyłanie najemników i organizowanie ćwiczeń państw Sojuszu w pobliżu naszych granic - zwiększają prawdopodobieństwo bezpośredniego i otwartego konfliktu między NATO a Rosją, zamiast prowadzonej przez nie 'wojny zastępczej'" - ocenił.
"Taki konflikt niesie ryzyko pełnoprawnej wojny nuklearnej. To będzie katastrofalny scenariusz dla wszystkich. Dlatego: nie okłamuj siebie i innych. Musisz tylko pomyśleć o możliwych konsekwencjach swoich działań. I nie dusić się własną śliną w paroksyzmach rusofobii!" - skonkludował.