Dmitrij Miedwiediew: To, co dobre dla Rosjanina, jest szkodliwe dla Niemca
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, odniósł się we wpisie na Telegramie do kwestii wprowadzenia limitu cenowego na rosyjską ropę w wysokości 60 dolarów za baryłkę. Napisał między innymi o tych, którzy "polegną w nierównej walce z generałem Mrozem" i zostaną pochowani przy "żałobnych toastach". Wpis zakończył znaczącymi słowami o konieczności gromadzenia "wódki, koców i kotłów", w związku z tym, że "zima dopiero się zaczęła".
W piątek wieczorem przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przekazała, że UE, G7 i inni międzynarodowi partnerzy wprowadzają globalny pułap cen rosyjskiej ropy naftowej transportowanej drogą morską.
Miedwiediew: Te działania naszych "przyjaciół" przypominają mi zachowanie mieszczan
Teraz wejście tej decyzji w życie skomentował wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew. Były prezydent Rosji od początku wojny zamieszcza w sieci propagandowe wpisy, m.in. grożąc nuklearną zagładą Europy czy tworząc mapy Ukrainy "po rozbiorach", powołując się na nieistniejących ekspertów.
Jak tym razem napisał na Telegramie: "Dziś weszła w życie decyzja państw Zachodu o zakazie zakupu rosyjskiej ropy po cenie wyższej niż 60 dolarów za baryłkę. Te działania naszych 'przyjaciół' przypominają mi zachowanie grupy mieszczan, którzy po zjedzeniu kiełbas i napiciu się sznapsa, po raz pierwszy wchodzą do lodowatej wody. Po to, aby się ochłodzić".
"Część z nich szybko wytrzeźwieje i wyskoczy. Niektórzy nauczą się pływać w lodowatej wodzie, ale bardzo słabo (trudno nauczyć się pływać w przerębli). Część z nich utonie" - obwieścił Dmitrij Miedwiediew.
Dmitrij Miedwiediew o tych, którzy polegną w walce z "generałem Mrozem"
"I zostaną pochowani przy żałobnych toastach za to, że polegli w nierównej walce z rosyjskim niedźwiedziem i generałem Mrozem. To, co dobre dla Rosjanina, jest szkodliwe dla Niemca" - stwierdza dalej były prezydent Rosji. Ostatnie zdanie to nawiązanie do powiedzenia, które łączy się z anegdotą z wydarzeń z 1794 roku. Według niektórych źródeł historycznych, po walkach ulicznych na terenie Pragi rosyjscy żołnierze świętowali, popijając wódkę. Wówczas przechodził obok Niemiec, który poprosił o łyk, sądząc, że to woda. Wówczas "padł" - głosi anegdota.
Dalej Miedwiediew kontynuuje: "To po prostu niesamowite jak ludzkość stale wchodzi na te same grabie, próbując regulować ceny zgodnie z sytuacją polityczną. Te żądania zawsze kończą się zniknięciem produktu lub wzrostem jego ceny" - dodaje. "Z ropą będzie tak samo. Oczywiście nie zniknie, ale z cenami stanie się coś niewyobrażalnego".
"Jedno jest pewne - nie wyjdzie to konsumentowi na dobre. Niech więc zaopatrzą się w wódkę, koce i kotły. Zima dopiero się zaczęła" - kończy swój wpis Miedwiediew.