Co jeśli żołnierze Korei Północnej zaatakują? Biden "doradził" Ukrainie
Jeśli żołnierze Korei Północnej przekroczą granicę Ukrainy, to Kijów powinien na to odpowiedzieć - ocenił w rozmowie z dziennikarzami Joe Biden. W tych słowach odniósł się do zasilenia rosyjskich szeregów wojskowymi z zagranicy. Prezydent USA podkreślił też, że obecność żołnierzy z kraju Kim Dzong Una w obwodzie kurskim go niepokoi.
Od ponad tygodnia pojawiają się informacje o żołnierzach Korei Północnej, którzy zostali wysłani do obwodu kurskiego w Rosji, aby walczyć przeciwko Ukrainie. Rzecznik Pentagonu przekazał we wtorek, że do Rosji trafiło około 10 tys. ochotników.
Na sytuację zareagował także prezydent Stanów Zjednoczonych.
Żołnierze Korei Północnej w Rosji. Joe Biden komentuje
Joe Biden przekazał w rozmowie z dziennikarzami, że obecność północnokoreańskich żołnierzy w obwodzie kurskim go niepokoi. Amerykański przywódca został także zapytany o to, czy Ukraina powinna odpowiedzieć atakiem na ochotników z kraju Kim Dzong Una, jeśli ci przedostaną się na jej terytorium i uderzą.
- Jeśli przedostaną się do Ukrainy, to tak - oświadczył Biden.
Wcześniej prezydent USA podkreślał, że w jego ocenie rozwój sytuacji jest "bardzo niebezpieczny". Ponadto Waszyngton nadmienił, że jeśli żołnierze Korei Północnej włączą się do wojny przeciwko Ukrainie, to nie nałoży nowych ograniczeń na użycie przez Kijów amerykańskiej broni.
Wojna w Ukrainie. Żołnierze Korei Północnej w Rosji
Do pojawiających się w przestrzeni medialnej informacji o wysłaniu żołnierzy z Korei Północnej do Federacji Rosyjskiej odniósł się w poniedziałek szef NATO Mark Rutte. Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego potwierdził doniesienia, dodając, że "jest to dowód na to, że Władimir Putin nie jest w stanie atakować dalej Ukrainy bez zagranicznego wsparcia".
Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja
W ocenie eksperta wojskowego Mychajło Żyrochowa Korea Północna może ograniczyć się do wysyłania do Federacji Rosyjskiej jedynie jednostek inżynieryjnych, a nie szturmowych z bronią.
Ekspert ocenił przy tym, że "Putin oczywiście rozumie, że konsekwencje geopolityczne mogą być dla niego bardzo nieprzyjemne".
Źródła: Reuters, Unian
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!