Atak na blok mieszkalny w Dnieprze. Wzrosła liczba ofiar
W Dnieprze liczba osób zabitych w budynku mieszkalnym trafionym dzień wcześniej przez rosyjską rakietę wzrosła do 21 - poinformował w niedzielę rano Ukrinform. Wciąż nieznany jest los 35 osób. Ukraińska armia poinformowała, że nie dysponuje bronią zdolną do strącania pocisków Ch-22, użytych przez Rosjan do sobotnich ostrzałów m.in. miasta Dniepr.
Wśród zabitych jest jedno dziecko. "73 osoby zostały ranne, w tym 14 dzieci. Uratowano 38 osób, w tym sześcioro dzieci, zgłoszono 37 osób zaginionych, 33 osoby były poszukiwane" - czytamy w poście szef Rady Obwodu Dniepropietrowska Mykoła Łukaszuk.
Operacja ratownicza trwa i wciąż nieznany jest los 35 osób.
Rezniczenko wyjaśnił też, że trwa rozbiórka zniszczonych konstrukcji wielopiętrowego domu mieszkalnego, w którym pocisk zniszczył ponad 70 mieszkań.
Oświadczenie armii
"Siły Zbrojne Ukrainy nie dysponują środkami ogniowymi zdolnymi do strącania rakiet CH-22. Od początku agresji wojennej Ukrainy wystrzelonych zostało ponad 210 rakiet tego typu. Żadna nie została strącona środkami obrony przeciwlotniczej" - głosi oświadczenie.
Armia ukraińska ocenia, że pocisk, który trafił w blok w Dnieprze, doszczętnie niszcząc jeden z pionów z 72 mieszkaniami, został wystrzelony z rosyjskiego obwodu kurskiego
Żałoba w Dnieprze
W Dnieprze trwa trzydniowa żałoba ogłoszona przez władze miejskie.
Pocisk wystrzelony przez armię rosyjską uderzył w wielopiętrowy dom mieszkalny w Dnieprze późnym popołudniem w sobotę, wśród zmasowanych ataków, prowadzonych tego dnia przez Rosjan.
Ogółem, jak podała armia ukraińska, Rosjanie przeprowadzili blisko 28 ataków z użyciem rakiet różnych klas oraz pięć ataków z użyciem kierowanych rakiet lotniczych. Ostrzelane zostały największe miasta, m.in: Kijów, Charków i Oddessa. Jak poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, wszędzie celem były obiekty cywilne.
INTERIA.PL/PAP