Andrzej Duda spodziewa się ofensywy Rosji w Ukrainie. Padł termin
- Zbliża się rosyjska ofensywa w Ukrainie. To, że ona będzie, jest praktycznie pewne (...) Prawdopodobnie w ciągu najbliższych tygodni możemy się jej spodziewać - powiedział we wtorek prezydent Andrzej Duda. Jak podkreślił, spodziewa się, że do tego czasu Kijów otrzyma zapowiadane wsparcie od Amerykanów. Mówił też o wyborach prezydenckich w USA. - Jestem przekonany, że wygra je strategiczny przyjaciel Polski - ocenił.
Andrzej Duda przebywa z wizytą w Katarze, gdzie bierze udział w Forum Ekonomicznym. We wtorek na jednym z paneli poruszono kwestię wojny w Ukrainie, a także bezpieczeństwa Polski. W ocenie prezydenta "nie można dopuścić", aby Moskwa zwyciężyła".
- Mamy długie doświadczenie historyczne z Rosją, wielokrotnie byliśmy jako Polska przez nią okupowani, przeżyliśmy trudne chwile w naszych dziejach. Straciliśmy wielu członków naszych rodzin i wiemy jedno: rosyjski imperializm się odrodził i to nie jest ważne, jak w danym momencie w historii się nazywa - mówił.
Podkreślił, że jeśli świat pozwoli wygrać Rosji, będziemy mieli do czynienia z kolejną agresją ze strony kraju Władimira Putina.
Prezydent z wizytą z Katarze. Andrzej Duda ostrzega przed rosyjską ofensywą
Polski prezydent pytany, czy USA "nie zaczęły działać zbyt późno" w kwestii nowego pakietu pomocy Ukrainie zaznaczył, że Waszyngton udziela Kijowowi największego wsparcia. - Gdyby go nie było, prawdopodobnie Ukraina nie byłaby w stanie obronić się przed rosyjską agresją, a czyni to - dodał, nadmieniając przy tym, że Polska była jednym z pierwszych krajów, które okazały pomoc militarną.
- Jestem bardzo usatysfakcjonowany i wdzięczny władzom USA, że ta decyzja o wsparciu Ukrainy została podjęta, bo zbliża się rosyjska ofensywa. To, że ona będzie, jest praktycznie pewne (...) Prawdopodobnie w ciągu najbliższych tygodni możemy się spodziewać tej ofensywy - oświadczył Andrzej Duda.
Podkreślił również, iż wierzy w to, że ukraińscy obrońcy do tego czasu otrzymają amerykańskie wsparcie. Odniósł się wtedy do swoich niedawnych spotkań w Stanach Zjednoczonych, m.in. ze startującym w wyborach prezydenckich Donaldem Trumpem. - Patrzę ze spokojem na proces wyborczy w USA, bo jestem przekonany, że wygra je strategiczny przyjaciel Polski - mówił.
Prowadzący panel zauważył, że pojawia się pewna sprzeczność: na początku Andrzej Duda mówił o tym, że jeśli Ukraina upadnie, to Polska może być następna, a jednak są wątpliwości co do tego, jak postąpi Trump - w przypadku ewentualnej wygranej - i czy mógłby pozwolić również na upadek Polski.
- Właśnie dlatego wydajemy tak dużo na obronność, aby zapewnić, że Polska nie zostanie zaatakowana. Właśnie po to, aby Rosja zobaczyła, że nie opłaca się dokonywać agresji, bo nie da się szybko wygrywać takich wojen - odparł Duda.
Rozmowy pokojowe na linii Ukraina - Rosja. Padło pytanie o oddanie terytoriów
Prezydent RP został także zapytany o kwestię rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą oraz to, czy w jego ocenie Kijów będzie musiał oddać część swoich terytoriów. - My, jako społeczność wolnego świata, powinniśmy dążyć do takiej sytuacji, aby Ukraina odzyskała kontrolę nad wszystkimi ziemiami (należącymi do niej - red.) uznawanymi międzynarodowo - zaznaczył.
- Dlaczego to jest tak ważne? To będzie oznaczało, że uda się w pełni przywrócić prymat prawa międzynarodowego. Obecnie Rosja okupuje część terytoriów Ukrainy i to jest dramatyczne, spektakularne naruszenie zasad prawa międzynarodowego. To jest naruszenie wszystkich umów, traktatów, tego tabu, że nie można atakować suwerennego kraju - kontynuował.
Andrzej Duda zauważył przy tym, że tego obawiała się Europa od czasów II wojny światowej, a "teraz jesteśmy tego świadkami".
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!