Stanisław Ciosek gościem Faktów RMF FM
Stanisław Ciosek, doradca prezydenta ds. Międzynarodowych.
Bogdan Rymanowski: Jak pan myśli kto podjął tą decyzję w sprawie biskupa Mazura? Czy stał za nią szef rosyjskiego MSZ-tu czy może sam prezydent Putin o niej wiedział i ją zaakceptował?
Stanisław Ciosek: Myślę, że nie stał za tym ani ten urzędnik, który wbił stempel do paszportu biskupa Mazura z anulowaniem wizy, ani też prezydent Putin. Gdzieś po środku. Z pewnością było to konsultowane na szczeblach politycznych i ja podzielam te poglądy, które powiadają, że to nie jest sprawa między Polską a Rosja - choć ma ona tego rodzaju aspekty. Jest polski obywatel, ma polski paszport i w polskim paszporcie ważna rosyjską wizę.
Bogdan Rymanowski: Czyli to dobrze, że Polska interweniowała w tej sprawie, że wypowiadał się premier, że wypowiada się prezydent.
Stanisław Ciosek: To jest nasz obywatele i to pełniący ważną misję. To nie jest szeregowy obywatel, a z ważna misją publiczną. To jest przede wszystkim sprawa między prawosławiem a katolicyzmem i to jest tego rodzaju obszar formalnie już wyrażany między Watykanem a Rosją.
Bogdan Rymanowski: Jak pan myśli co teraz może zrobić Moskwa. Jest nasza specjalna nota, było zaproszenie dla ambasadora Rosji w Polsce. Co teraz?
Stanisław Ciosek: Myślę, że trzeba będzie poczekać. W takich sytuacjach zakleszczonych, w takim impasie trzeba dać partnerom możliwość wyjścia z twarzą z takich sytuacji. Ja podejrzewam, że nie przypuszczały władze, że to wywoła tego rodzaju reakcję ostrą. Nie w sensie formalnym, ale medialną. Oblicze Rosji wobec Europy i świata, do którego zresztą Putin tę Rosję prowadzi może na tym ucierpieć. Wydaje mi się, że nie jest to dobra kalkulacja dla Rosjan. Taką kalkulację przeprowadzą i nie wierzę, żeby takimi administracyjnymi metodami można było osiągną jakiś sukces w umacnianiu pozycji Kościoła prawosławnego w Rosji.
Bogdan Rymanowski: Czyli trzeba poczekać nie kilka dni, ale kilka tygodni, dlatego, że tak jak pan mówi Rosjanie muszą zachować twarz. Jeżeli się wycofają z tej decyzji - czy to jest w ogóle możliwe?
Stanisław Ciosek: Ja myślę, że tak. Zawsze jest to możliwe. Nie ma rzeczy nieodwracalnych. Znajdzie się ten ktoś, kto podjął błędną decyzję, pomylił się, nie chciał, nie wiedział, nie myślał, źle zinterpretował przepis. Chyba że znajdą się jakieś rzeczywiste, przekonujące opinię publiczną przyczyny dla nie wpuszczenia biskupa Mazura, których ja nie znam i nawet nie podejrzewam.
Bogdan Rymanowski: Nikt nie podaje żadnych konkretnych przepisów, ale to nie pierwszy przypadek w ciągu ostatniego miesiąca. Najpierw była sprawa pastora protestanckiego, potem włoski ksiądz, wcześniej nasz ksiądz Opiela, więc jednak ten sojusz ołtarza i tronu w Rosji jest jednak silny nadal. Dlaczego?
Stanisław Ciosek: Bo taka jest istota z historii wynikająca, nie tylko zresztą w Rosji. Sojusz ołtarza i tronu jest kanonem, w carskich czasach to jeszcze było i tak to potem zostało. Po tym okresie hibernowania Kościoła prawosławnego, który do sojuszu z tronem siłą został zmuszony.
Bogdan Rymanowski: A czy można wierzyć teraz Cerkwi prawosławnej? Wczoraj jej przedstawiciel oświadczył, że nie była ona inspiratorem tych działań. Z kolei podobno szef rosyjskiego MSZ-tu, pan Iwanow regularnie spotyka się metropolitą Kiryłem, który odpowiada w Cerkwi za sprawy zagraniczne.
Stanisław Ciosek: A właśnie w tym jest moją nadzieja, w tej sprawie. Skoro odpowiada Cerkiew, to zrzuca odpowiedzialność na państwo, które będzie musiało znaleźć przekonujące opinie publiczną przyczyny nie wpuszczenia obcego obywatela.
Bogdan Rymanowski: Może być duży problem...
Stanisław Ciosek: A z tym może być duży problem. Już się zaczynają tam tego rodzaju przepychanki i to jest budzące nadzieję. Dajmy czas na dojrzewanie tamtej decyzji. Jest faktem, że Kościół prawosławny - nie to, że się boi, bo to są za ostre słowa -ale obawia się wpływów Kościoła katolickiego. Jest to bardzo ostro postrzegane. Zresztą na inicjatywę naszego papieża Jana Pawła II, Alieksiej II, patriarcha Cerkwi prawosławnej ciągle mówi "nie" i ciągle oskarża katolików o prozelityzm, czyli odbieranie wiernych. Kościół katolicki odpowiada, jak możemy odmówić człowiekowi, który przychodzi do naszego Kościoła i chce być katolikiem.
Bogdan Rymanowski: Gdzie w tym wszystkim jest sam prezydent Władimir Putin. Z tego co wiem, to jest osobą wierzącą.
Stanisław Ciosek: Tak, głęboko wierzącą. Ma nawet swojego spowiednika i to dla mnie jest taką właśnie tajemnicą. Na ile stosunek prezydenta Putina do prawosławia wynika z jego osobistych przekonań, na ile jest pewną polityką.
Bogdan Rymanowski: Ale przyzna pan, że jednym słowem prezydent mógłby załatwić tę sprawę.
Stanisław Ciosek: Tak, bo tam jest system władzy prezydenckiej. Tam prezydent ma kolosalną władzę. Jego decyzję są wykonywane. Musi się liczyć też ze skutkami opinii publicznej własnej, natomiast opinia publiczna własna nie jest prokatolicka. W Rosji prawosławnej katolicy nie mają dobrych notowań. Jak grzyby po deszczu zaczęły się różne takie satyryczne rysuneczki pojawiać, kąśliwe komentarze, które trafiają na podatny grunt. Byłoby źle, gdyby był konflikt religijny w tym kraju, w tej części Europy. To by nie świadczyło dobrze o Rosji. Myślę, że Rosjanie i władza sobie z tego zdają sprawę.