Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"PO będzie twardą opozycją"

Jeśli zajdzie taka potrzeba, Platforma Obywatelska będzie w Sejmie bardzo twardą opozycją - zapowiada lider PO, Donald Tusk.

/RMF

Tusk był gościem Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM.

Kamil Durczok: Czy pan już rozmawiał z profesorem Zbigniewem Religą, nowym ministrem zdrowia?

Donald Tusk: Z profesorem-ministrem nie, z profesorem, który dostał propozycję od braci Kaczyńskich tak. Pan profesor był jeszcze kilka dni temu przekonany, że raczej nie zdecyduje się na uczestnictwo w tym rządzie, ale ponieważ jest człowiekiem bardzo samodzielnym i niezwiązanym z żadną partią tak na serio, więc podjął decyzję na własny rachunek.

Posłuchaj całego wywiadu:

Rozumiem, że marzy pan o tym, żeby zapytać pana profesora co się stało w międzyczasie i czy nie ma wrażenia, że pan może się poczuć zdradzony?

Nie byliśmy małżeństwem, więc w tych kategoriach tego nie postrzegam, natomiast ja bym życzył panu profesorowi przede wszystkim skuteczności w przekonaniu braci Kaczyńskich, że ich projekt zdrowotny był bardzo, bardzo zły. Nie sądzę, żeby pan profesor Religa zdecydował się na realizowanie tych złych pomysłów PiS-u w sprawach zdrowotnych. Jeśli przekonał, jeśli dadzą mu swobodę w jego pracy na rzecz uzdrowienia służby zdrowia, to będzie korzyść.

Pytam o tę zdradę panie pośle po pierwsze, że o zdradzie mówili niektórzy politycy PO. To mniej istotne, natomiast - na pewno pan już przeczytał dzisiejszy wywiad w Rzeczpospolitej z profesorem. Profesor mówi tak: Do Platformy nie należałem, nie należę do PiS-u, a jak PO nie poprze mojego programu w sprawie służby zdrowia, to ja będę miał prawo czuć się zdradzony.

Ja nie lubię rozmawiać o osobach trzecich i o ich emocjach bez ich obecności, ale mam wrażenie, że panu profesorowi bardzo zależało na tym, aby zająć się polską służbą zdrowia i zrobił to w sytuacji i okolicznościach trudniejszych niż przewidywał. Ale się zdecydował i odwagi na pewno można mu pogratulować. Natomiast czy to jest lojalne czy nielojalne to ludzie ocenią na własny sposób. Jeśli będzie sensowny projekt, bliski tym naszym wyobrażeniom i wyobrażeniom profesora Religi, to oczywiście w Sejmie będziemy z jak najlepszą wolą nad tym pracować, co do tego nikt nie może mieć wątpliwości.

To nie rozmawiajmy o osobach trzecich. Porozmawiajmy o trzech osobach, które mogą być uznawane za akceptowalne dla PO. Mówię o ministrze rozwoju, ministrze spraw zagranicznych, no i chyba mimo wszystko ministrze zdrowia. Czy to wystarczy, żeby PO poparła w głosowaniu w Sejmie rząd Marcinkiewicza?

Wszystko na to wskazuje, że Jarosław Kaczyński realizuje nie projekt dobrego rządu - bo w każdym rządzie znajdą się rodzynki; nie było takiego rządu w ostatnim 15-leciu, gdzie nie byłoby przynajmniej jednego czy dwóch, trzech ministrów naprawdę sensownych i to nie w tym problem. Problem polega na tym, że ten rząd ma być tak naprawdę takim kolejnym etapem budowy wielkiego ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, takiej twardej, radykalnej prawicy. Ja sądziłem, że w czasie kampanii kiedy Jarosław Kaczyński mówił o Platformie, że to partia eksperymentu liberalnego, kiedy pojawiały się bardzo ostre słowa na temat wolności rynku, kiedy pojawił się pierwszy flirt z Andrzejem Lepperem i ojcem Rydzykiem sądziłem jednak, że to jest bardziej kampania niż wizja braci Kaczyńskich. Bardzo szybko okazało się, że to jest taki plan kompletnej przebudowy polskiej polityki i rząd ma temu służyć.

To pan ma teraz problem z ulokowaniem gdzieś swojej partii na scenie politycznej. Jak pan sobie wyobraża Platformę Obywatelską w perspektywie następnych 12 miesięcy?

Platforma to jest ponad 130 posłów, najlepiej jak to w Polsce możliwe przygotowanych do pracy w parlamencie. O tym bardzo szybko państwo się przekonają, że to jest bardzo wysoka jakość. Mamy wielkie zadanie po tym co się stało z PiS-em, po tym zawarciu nieformalnego, ale bardzo intensywnego sojuszu z Andrzejem Lepperem. Na szczęście opozycja jest bardzo silna, nie słaba, nie rachityczna, prawicowa i wolnościowa. Być może mogę już dziś powiedzieć: opozycja, czyli Platforma.

O to chciałem zapytać, jako kto, jako twarda opozycja?

Jak będzie trzeba bardzo twarda.

Ale to brzmi tak trochę jak niewidzialna ręka - jak trzeba będzie to będziemy pomagać, a jak trzeba będzie zastopować, albo zaszkodzić to będziemy przeszkadzać.

Ja jestem normalnym człowiekiem i żyję w kraju, który kocham, więc jeśli mogę zrobić coś dobrego, to będę robił. Jeśli będę musiał twardo mówić nie, to będę mówił twardo nie.

Ale ludzie są przyzwyczajeni do tego, że na scenie politycznej funkcjonuje opozycja i koalicja. Twarda opozycja i rządzący. Czy pan uważa, że PO w tej sytuacji zachowuje się konsekwentnie?

Tak. Myślę, że będziemy nadspodziewanie konsekwentni. Ale mówi pan raczej o marzeniu, o takiej bardzo prostej scenie politycznej. Akurat w Polsce od 15 lat mamy z reguły kilka, czasami kilkanaście ugrupowań w Sejmie, więc dzisiaj i tak muszę powiedzieć, że PO będzie działała skuteczniej niż do tej pory jakakolwiek opozycja, także z racji wielkości.

Dzisiaj pan mówi, że Jarosław Kaczyński to jest mistrz walki i destrukcji. Przez ostatni rok używał pan określenia "nasi przyjaciele z PiS". Czy pan nie ma wrażenia, że pańscy wyborcy mogą się czuć lekko zdezorientowani?

Mnie oczywiście szkoda tego czasu, bo miałem jak najlepszą wolę znając braci Kaczyńskich, szczególnie temperament i wolę władzy Jarosława Kaczyńskiego, ale byłem przekonany, że po pierwsze tę równowagę uda się zbudować z lepszym wynikiem wyborów, a przede wszystkim, że każdy z nas dojrzał i wyciągnął pewne wnioski z tych lekcji źle odrobionych. Mam wrażenie, że dziś Jarosław Kaczyński bardzo przecenia - mimo wielkiego wyniku i jego brata, i własnej partii - przecenia ten sposób myślenia w polityce, że jak wygrałem to biorę wszystko, upokarzam partnerów i myślę o pełnym monopolu władzy, bo tacy ludzie z reguły się mylą. Nie ma czegoś takiego jak 100 % władzy.

Na koniec muszę zadać to pytanie, choć domyślam się odpowiedzi, ale musi ono paść. Jarosław Kaczyński dziś w Życiu Warszawy mówi: Mam nadzieję, że wkrótce wyjdą z szoku i przystąpimy do normalnych rozmówi. To o was mówi, o PO. Wierzy pan jeszcze w koalicję z PiS-em czy nie?

Jest mi przykro, że pan Jarosław Kaczyński ciągle uprawia język kampanii i mówi nieprawdę. Problemem w naszych rozmowach nie był szok jednych czy drugich - mógłbym złośliwie powiedzieć, że szok zwycięstwa zawrócił w głowie panu Kaczyńskiemu.

Jest możliwa koalicja czy nie?

Jeśli ja jestem w szoku, to jestem widząc, jak bardzo mocne więzy polityczne dzisiaj związały pana Kaczyńskiego i Andrzeja Leppera i to jest problem.

Wierzy pan czy nie?

Nie tylko, że wierzę, ale widzę koalicję PiS-Samoobrona i zrobię wszystko, żeby ta koalicja nie zrobiła szkód w Polsce.

Rozumiem, że nie widzi pan koalicji PO i PiS. Dziękuję za rozmowę.

RMF

Zobacz także