Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Pitera: Pani Gęsicka skłamała

Przez zbyt mocne słowo Palikota pominęliśmy sens, jaki w tej wypowiedzi był. A sensem jest to, że pani Gęsicka skłamała w sposób obrzydliwy, manipulując opinią publiczną - mówiła w Kontrwywiadzie RMF FM Julia Pitera, pełnomocnik rządu do spraw walki z korupcją.

/INTERIA.PL

Konrad Piasecki: Pani poseł, pani minister, nie duszno pani w jednej partii z Januszem Palikotem?

Julia Pitera: Nie. Nie jest duszno.

Gdy Palikot mówi, że posłanka PiS-u się sprostytuowała i gdy tropi homoseksualizm prezesa PiS-u, to pani nóż się w kieszeni otwiera - cytując Gowina - czy pani myśli: "Taki jest Palikot. Normalna sprawa".

Nie. Warto to przeanalizować. Uważam, że w wypowiedzi każdego polityka musi być równowaga pomiędzy formą a treścią.

Jeśli chodzi o Grażynę Gęsicką - przesadził czy nie?

Przesadził ze słowami, natomiast jeśli chodzi o treść, to rzeczywiście prawdą jest, że Grażyna Gęsicka dopuściła się niedopuszczalnego nadużycia, które poważa jej wiarygodność jako polityka. Sprzeniewierzyła się prawdzie.

Można mówić o posłance opozycji, że się sprostytuowała?

Nie. Nie podoba mi się słowo - już powiedziałam. Natomiast za zbyt mocne słowo pominęliśmy sens, jaki w tej wypowiedzi był. A sensem jest to, że pani Gęsicka skłamała w sposób obrzydliwy, manipulując opinią publiczną.

A czy obrzydliwością nie jest tropienie tego, czy prezes partii opozycyjnej jest homoseksualistą?

Tak. To mi się bardzo nie podoba i niezależnie od tego, co na mnie wygaduje pan prezes Kaczyński i głośno, i cicho, nie ukrywam, że jeśli w tej materii go wielokrotnie broniłam, znając go 30 lat, ale pozwolę sobie na to, żeby czasem stać trochę wyżej niż prezes Kaczyński, za co z góry przepraszam.

Pani nie tak dawno organizowała wspólnie z Palikotem konferencję prasową o skundleniu polskiej polityki. Czy to co robi dzisiaj pani kolega partyjny to nie jest takie kundlenie polityki?

Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie - co jest ważniejsze: słowo czy treść? Czyli powrócić do tego, co powiedziałam na początku.

A ja teraz pytam o ten wątek Jarosława Kaczyńskiego, bo dla mnie on mimo wszystko jest ważniejszy.

W tym sensie.

Bo to jest jednak przekroczenie jakiegoś tabu w polityce, w rzeczywistości, w życiu społecznym.

Panie redaktorze, na jednego z byłych kolegów mojej partii to co opowiadało się w środowisku PiS-u i Samoobrony - jeśli chodzi o Samoobronę nawet wetknęła mi kiedyś pani Hojarska dokumenty. Naprawdę niech PiS przestanie być dziś obłudny.

Ale jakiego byłego kolegę partyjnego i co opowiadano?

Nie będę dalej mówić. Dokładnie insynuacje tej samej treści.

Homoseksualne?

Tak jest. Dokładnie. Broniłam. Tak że panie redaktorze...

Ale to był znany polityk?

Nawet to nazwisko było wymienione w jednym z programów, ale zostawmy to, bo ja nie chcę uprawiać tego typu propagandy.

Czyli sugeruje pani, że Prawo i Sprawiedliwość i Samoobrona robią dokładnie to samo?

Obłuda PiS-u polega na tym, że oni po cichu jątrzą, obmawiając różnych ludzi, natomiast jeśli ktoś coś powie głośne równie paskudnego, zaczyna się obłudny jazgot.

To jest kundlenie polityki?

Jest i jedno, i drugie.

I Palikot kundli?

Powiem panu więcej, panie redaktorze. Łatwiej się obronić przed tak sprawianą sprawą głośno, jak zrobił Palikot, bo on zostanie publicznie obrugany i postawiony do szeregu, natomiast plotka i pomówienie ma to do siebie, że wszyscy na zewnątrz milczą. O tyle jest gorsza.

Palikot obrugany i to wystarczy, pani zdaniem?

Mam nadzieję, że on tym razem dostanie nauczkę.

Jaką nauczkę?

Między innymi od nas, panie redaktorze, bo o tym rozmawiamy.

Ale zostanie wyrzucony z partii po tym?

Nie. Bardzo wątpię, żeby został wyrzucony. Ja również mogłabym wskazać kilka osób i to całkiem konkretnych, które obmawiając - i o tym wiem, i nawet mogę udokumentować, rozdając różne artykuły prasowe - dalej są w PiS-ie. Więc przestańmy się bawić w tę obłudę.

Ale obmawianie i plotkowanie, i dyskutowanie zależy jakiej sfery dotyczy.

Dokładnie o tej sferze mówię. O tej sferze mówię.

Twierdzi pani, że politycy PiS-u też?

Tak jest. Mówię tak jest, panie redaktorze. Mówię z całą odpowiedzialnością.

Pani minister, kto? Jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć B.

Stanę przed komisją etyki, będą o tym mówiła.

I jest pani w stanie udowodnić, że politycy PiS też posługują się plotkami o homoseksualizmie polityków Platformy?

Tak jest. Jestem w stanie to udowodnić.

Nawet tych polityków, którzy są dzisiaj w Platformie? Czy byłych polityków Platformy?

Skończmy ten temat.

Pani minister, bo to łatwo powiedzieć: "PiS robi dokładnie to samo, ale kto, to nie powiem".

Nic więcej nie powiem. Niech się czerwienią uszy tym, którzy to robią. Oni wiedzą.

Wierzy pani, że CBA inwigilowało otoczenie ministra sprawiedliwości? Pisze o tym dzisiaj "Newsweek" i mówi TVN.

Nie jestem w stanie powiedzieć, czy wierzę czy nie. To są sprawy, które musi rozstrzygnąć prokuratura. To jest jeden, jedyny, właściwy organ, który w sytuacji tego typu zarzutów może rozstrzygnąć.

Media twierdzą, że biuro przez pół roku badało to, czy w resorcie nie doszło do korupcji. To oficjalnie, ale w gruncie rzeczy chodziło o szukanie haków na zastępcę ministra Ćwiąkalskiego, pana Cichosza.

Oskarżenia o to, że wystąpienia o podsłuchy dla bardzo znanych osób; z wnioskiem, gdzie jest napisane, że osoba podsłuchiwana jest nieznana... i tego typu nadużycia, już wiemy, że były. Nie wykluczam, że i w tym wypadku tak było.

Co z tą sprawą zrobić?

Tylko prokuratura może wyjaśnić.

A jeśli się to potwierdzi?

Jeśli się to potwierdzi, to wtedy przede wszystkim będzie musiało powstać jakieś postanowienie w końcowym postępowaniu prokuratorskim i wszystkie następstwa. Natomiast z ustawy wynika, że osoba kierująca służbą nie może być karana. Jeżeli tak jest to wszystko to rozstrzygnie się trybem wynikającym z obowiązujących przepisów prawa.

Panie minister, pani - tropicielka korupcji nie ma pani poczucia, że pani partyjni koledzy zaczynają trochę przesadzać z obsadzaniem ludźmi Platformy kolejnych stanowisk publicznych i spółkowych?

Parę spraw żeśmy wyczyścili. Natomiast ma pan na myśli na pewno sprawę MON.

Tych spraw do czyszczenia, właściwie dzień w dzień prasa przynosi kolejne. Rurociąg Przyjaźń - polityk Platformy; Małopolskie Agencje Wojskowe - działacze Platformy; wojskowe hotele - koledzy ministra Klicha. KGHM to już w ogóle nie mówię.

Działało to tak przez 20 lat, nawet więcej. Zniszczono i zlikwidowano zabezpieczenia.

Ale dlaczego pani nie krzyczy? Dlaczego nie wali pani pięścią w stół?

Bo ja nie jestem od krzyczenia, tylko ja jestem od porządkowania. Bardzo mi przykro, ale nie będę tak jak PiS krzyczała, mimo że było parę spraw takich, które mogłam pięknie wykrzyczeć, dorabiając sobie koronę. Nie jestem przekonana, czy jest to metoda.

Ale jak były problemy z PSL, to pani wtedy krzyczała, że nepotyzm, że trzeba się tym zająć, że trzeba to zbadać. Pani się do tego chóru włączała i słusznie zresztą.

Nie. Krzyk był wokół tego, co było ujawnione w prasie. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam to był Komitet Integracji Europejskiej, a więc wcale nie PSL. To była pierwsza rzecz, która ukazała się w "Newsweeku". Następna rzecz to była Agencja Rolna, która ukazała się w "Gazecie Wyborczej".

Ale pani kolega Bogdan Klich mówiący: "Robię konkursy i tak się składa, że wygrywają koledzy z Platformy Obywatelskiej"...

Szykuje w tej chwili wszystkie dokumenty po konkursach i zostało zapowiedziane, że one wszystkie zostaną skontrolowane.

A minister Grad mówi: "Postawiłem na człowieka Platformy, bo musiałem mieć zaufanego człowieka" Panią przekonuje?

Jeżeli jest rzeczywiście fachowcem, bo nie wiem, o kim pan mówi.

Mówię o prezesie Rurociągu Przyjaźń.

Musiałabym się dowiedzieć, kto to jest.

Czy posługiwanie się takimi wartościami w polityce jest dobre?

To nie jest trafne. Lepiej się nie posługiwać w ogóle tego typu argumentami.

Czyli lepiej nie mówić, że ktoś zaufany musi być na jakimś stanowisku?

Z tymi spółkami skarbu państwa zawsze będzie problem, bo odpowiedzialność zawsze będzie ministra skarbu i zawsze będą próby nadużycia. To jest ta nieszczęsna konstrukcja.

Dziękuję za rozmowę.

RMF

Zobacz także