PiS rozważa nową "piątkę dla zwierząt"
Jak dowiedziała się Interia, kierownictwo PiS rozważa złożenie nowego projektu ustawy, który będzie dotyczył ochrony zwierząt. – Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, ale faktycznie rozważamy skomasowanie tego wszystkiego, co chcemy osiągnąć, co wypracowano na etapie prac parlamentarnych, w jeden projekt – powiedział nam Radosław Fogiel, wicerzecznik partii rządzącej.
We wtorek rano napisaliśmy, że ustawa futerkowa najprawdopodobniej na stałe trafi do sejmowej zamrażarki. "Stanowisko PiS w kwestii ochrony zwierząt jest niezmienne. Nie wycofujemy się z piątki" - późnym wieczorem przekazała Anita Czerwińska, rzecznik ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. Chociaż nie było to zaprzeczenie naszych doniesień, pojawiły się pytania, co dalej z projektem.
- Naszym głównym założeniem jest osiągnięcie celów, które są zapisane w ustawie. Po procedowaniu w Sejmie i Senacie mamy poprawki, poprawki do poprawek czy poprawki, które wzajemnie się wykluczają. Mamy legislacyjny węzeł gordyjski - tłumaczy Interii Fogiel. Stąd potrzeba napisania nowego projektu. Jak przekazał nam polityk, decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższym czasie.
Zapytaliśmy również wicerzecznika PiS, co z przeprosinami dla przeciwników ustawy futerkowej, o których mówił nam wczoraj m.in. senator Jan Maria Jackowski. Polityk podkreślił, że kary dla parlamentarzystów za brak poparcia dla "piątki" były niesłuszne.
- Niektórzy, zwłaszcza członkowie partii PiS, zostali zawieszeni i pozbawieni funkcji partyjnych. Natomiast inni, jak posłowie Porozumienia i Solidarnej Polski, zostali w nagrodę wicepremierami, ministrami - obruszał się Jackowski. Co na to Fogiel? - Posłowie żądali przeprosin, mówili o ataku na wieś. Sądzę, że to nieco zbyt daleko posunięte oczekiwania - skwitował.
Nowy klub w Sejmie
Niezależnie od tego, co zdecyduje kierownictwo PiS, cały czas trwają rozmowy "buntowników" z byłym ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim na czele. Politycy, którzy są zagorzałymi przeciwnikami ustawy futerkowej, nie wykluczają żadnych rozwiązań. Nie wiadomo czy zdecydują się na koło poselskie, klub czy nawet nową partię.
- Stanowisko nie zostało jeszcze wypracowane, publicznego komunikatu należy oczekiwać najpewniej po Wszystkich Świętych - przekazał nam jeden z uczestników rozmów. - Niczego nie da się wykluczyć - podkreśla.
Jak usłyszeliśmy, liderzy PiS mają z tyłu głowy, że w partii tli się bunt. Dlatego "piątka dla zwierząt" w obecnym kształcie trafiła do sejmowej zamrażarki. - Zasugerowali się najpewniej wewnętrznym pęknięciem. Dlatego na razie odstąpią od "piątki" (w obecnym kształcie - red.), a później zaproponują coś swojego - zdradza nam jeden z dobrze poinformowanych polityków koalicji.
Czy sformułowanie nowego projektu cokolwiek zmieni między zbuntowanymi posłami, a kierownictwem?
- Stara ustawa jest zła, o tym zawsze mówiłem. Jeżeli chodzi o nowe propozycje, nic o nich nie wiem. Sądzę, że na tej chwili nie powinniśmy majstrować przy ustawie o ochronie zwierząt - przekazał Interii Jerzy Małecki z PiS. - Wszystkim nam zależy, aby "piątka dla zwierząt" była na trwale wycofana. Ze względu na skutki społeczne, postuluję, żeby nie wprowadzać nowego projektu i wstrzymać jakiekolwiek prace - wtóruje koledze Lech Kołakowski, kolejny z przeciwników ustawy futerkowej.
Nasi rozmówcy z grupy 38 posłów PiS, którzy podczas głosowania w Sejmie sprzeciwili się "piątce dla zwierząt" podkreślają, że najlepszym rozwiązaniem dla wzmocnienia ochrony zwierząt byłoby dofinansowanie Głównego Inspektoratu Weterynarii.
Jakub Szczepański