Krzysztof Janik gościem Faktów RMF FM
Krzysztof Janik jest ministrem spraw wewnętrznych i administracji.
Bogdan Rymanowski: Czy SLD opowie się za odwołaniem Andrzeja Leppera z funkcji wicemarszałka Sejmu?
Krzysztof Janik: O godz. 17. zaczynamy w tej sprawie debatę, ja będę optował za takim rozwiązaniem i namawiał do tego kolegów. Natomiast zobaczymy, jaki będzie efekt.
Bogdan Rymanowski: Zdaje pan sobie sprawę z rozkładu sił w SLD. Ilu ludzi będzie głosować tak jak pan?
Krzysztof Janik: Jesteśmy podzieleni na dwie grupy: jedna uważa, że to już wystarczy i trzeba go odwołać, druga grupa uważa, że być może trzeba dać mu jeszcze jedną szansę i bardzo ostro i wnikliwie przyglądać się temu, co będzie robił dalej.
Bogdan Rymanowski: Która z tych grup ma przewagę w tej chwili?
Krzysztof Janik: Nie wiem.
Bogdan Rymanowski: Nie wierzę, że nie zna pan sondaży wewnętrznych.
Krzysztof Janik: Nie robiliśmy takich sondaży. Być może jestem nieco bogatszy niż moi koledzy o doświadczenia z panem marszałkiem Lepperem i stąd moje stanowisko jest bardziej radykalne. Moi koledzy wiedzą o jego działaniach tyle, co wszyscy Polacy - że łamie prawo, że nie stawił się wczoraj w sądzie w Słubicach, a jego obrońca przedstawiła fałszywe uzasadnienie, dlaczego go nie ma.
Bogdan Rymanowski: I to go kompletnie dyskwalifikuje jako wicemarszałka?
Krzysztof Janik: Myślę, że po prostu tego wystarczy. Przeciętny Polak za takie zachowanie już dawno byłby doprowadzony pod przymusem policyjnym do sądu, już dawno miałby kłopoty z tego powodu.
Bogdan Rymanowski: Czyli Andrzej Lepper to człowiek nieprzeciętny?
Krzysztof Janik: Konstytucja powiada, że władze publiczne traktują wszystkich obywateli równo, że każdy obywatel ma obowiązek przestrzegania prawa.
Bogdan Rymanowski: Jak rozumieć słowa pańskiego szefa, premiera Leszka Millera, który powiedział: "Jeśli Lepper pozostanie na stanowisku, to współpracę z nim należy ograniczyć do absolutnego minimum". Skoro tak mówi szef SLD, to znaczy, że Andrzej Lepper może pozostać na stanowisku?
Krzysztof Janik: Nie mogę niczego wykluczyć, bo słyszę, że Liga Polskich Rodzin jest przeciwko odwołaniu.
Bogdan Rymanowski: Powiedzmy sobie szczerze - to pański klub będzie decydował.
Krzysztof Janik: My mamy 200 mandatów, więc mam nadzieje, że to się rozstrzygnie. Gdyby jednak został, pewne protokolarne obowiązki trzeba wykonywać, natomiast nie znaczy to, że trzeba współpracować.
Bogdan Rymanowski: Posypie pan sobie teraz głowę popiołem za błędy przeszłości? Za to, że SLD wybrało Andrzeja Leppera na wicemarszałka, że tak naprawdę wykreowało go. Kiedy powstawał ten parlament, nie przeszkadzało SLD to, że Andrzej Lepper obrażał polityków opozycji - premiera Buzka nazwał złodziejem. Nie był wtedy niewinnym chłopcem.
Krzysztof Janik:Gdyby było możliwe cofnięcie czasu i nie wiedziałbym nic o jego zachowaniu we Włocławku, o jego dalszym traktowaniu sądów, to pewnie znowu głosowałbym za jego wyborem, bo jest coś takiego jak "kredyt zaufania", który trzeba ludziom dawać.
Bogdan Rymanowski: Nie przeszkadzały panu te słowa, że premier Buzek jest złodziejem, a Balcerowicz - bandytą?
Krzysztof Janik: Oczywiście, że przeszkadzały, ale pamiętam takich posłów, którzy nawet będąc już w Sejmie używali dwuznacznych określeń - pornogrubasy. Pewna barwność językowa jest dopuszczalna, ale tak się można bawić, jak się jest prostym posłem i spędza się czas na wymianie epitetów. Kiedy jednak jest się wicemarszałkiem, to jest się wysokim funkcjonariuszem państwowym i to już jest co innego.
Bogdan Rymanowski: A może jest zupełnie inaczej? Może można tak się bawić dopóki nie obrazi się własnego kolegi?
Krzysztof Janik: Nie. Jak pan chce, żebym się uderzył w piersi, to się uderzę - pomyliłem się głosując za panem marszałkiem Lepperem i chciałbym ten błąd naprawić.
Bogdan Rymanowski: A może nie była to tylko pomyłka estetyczna, ale także polityczna, bo przecież, jak mówią niektórzy, koalicja parlamentarna - choć pan pewnie powie, że jej nie ma - była zawarta po to, by mieć bat na PSL.
Krzysztof Janik: Nie byłą zawarta, nie było żadnej koalicji, nie było żadnych faktów świadczących, że taka koalicja powstała.
Bogdan Rymanowski: A przy ustanawianiu przewodniczących komisji, wicemarszałków?
Krzysztof Janik: Chcę wyraźnie powiedzieć, że Samoobrona to trzeci klub pod względem wielkości w Sejmie, że z parytetu należą mu się rozmaite stanowiska. Mamy trochę pamięci, z czasów kiedy nas traktowano lekceważąco w Sejmie. Chcieliśmy zaoszczędzić Samoobronie tego poczucia, że jest ciałem obcym i zbędnym w Sejmie. Druga sprawa - jest elektorat Samoobrony, są ludzie, którzy głosowali - chyba trochę z rozpaczy - na Samoobronę, ale to nie znaczy, że tych ludzi nie trzeba wciągać w sprawy państwowe, to nie znaczy, że tych ludzi nie trzeba czynić współodpowiedzialnymi za państwo. Natomiast w sprawie pana Leppera popełniliśmy błąd.
Bogdan Rymanowski: Co dalej? Kto powinien być nowym wicemarszałkiem, jeśli Andrzej Lepper zostanie odwołany? Ktoś z Samoobrony czy na przykład Lech Kaczyński?
Krzysztof Janik: Uważam, że powinien być ktoś z Samoobrony. To się należy temu klubowi.
Bogdan Rymanowski: Lech Kaczyński panu nie odpowiada?
Krzysztof Janik: Jestem bardzo powściągliwy w ocenie ludzi. Nie uprzedzam się do nikogo - być może to wada. Powinien być ktoś z Samoobrony, bo ten klub powinien mieć wicemarszałka - polityka przyciągania tego klubu do spraw państwowych, przyciąganie tego elektoratu do współodpowiedzialności za państwo powinna być prowadzona.
Bogdan Rymanowski: To jest interes SLD.
Krzysztof Janik: To jest interes państwa.
Bogdan Rymanowski: A czy wraz z odwołaniem Andrzeja Leppera powinno się odwołać także Danutę Hojarską - posłankę podejrzaną o fałszerstwa, która jest wiceprzewodniczącą komisji sprawiedliwości?
Krzysztof Janik: Nie posuwałbym się aż tak daleko.
Bogdan Rymanowski: Dlaczego? Nie ma pan nic przeciwko temu?
Krzysztof Janik: Trochę mi to dokucza, trochę mnie to uwiera. Mam nadzieję, że ani pani Hojarska, ani inni posłowie z Samoobrony nie zmarnują tego kredytu, który dostali od wyborców no i tego szacunku, który dostali od swoich kolegów w Sejmie.
Bogdan Rymanowski: Co pan zrobi, jeśli Andrzej Lepper za kilka miesięcy wyjdzie na ulice i trzeba będzie użyć siły? Czy pan wyda policji taką zgodę?
Krzysztof Janik: Minister nie musi wydawać takiej zgody, ale jeśli to będzie konieczne - wydam ją.
Bogdan Rymanowski: Co słychać w SLD, panie ministrze?
Krzysztof Janik: W SLD słychać dobrze. Biegnie kampania sprawozdawczo-wyborcza, rozpoczęły się już zjazdy powiatowe, będę na siedmiu takich zjazdach.
Bogdan Rymanowski: Ostatnio były jakieś problemy w Olsztynie, słyszałem. Najpierw szef Miejskiego Koła Kobiet zostaje oskarżony o to, że uczestniczy w wymuszaniu haraczy, teraz rzecznik SLD z Olsztyna oskarżony o wyłudzenie pieniędzy - co się dzieje?
Krzysztof Janik: To rzecz naturalna, iż wychodzą na wierzch różne wykroczenia i przestępstwa ludzi, którzy należeli do partii. Ja nie mam o to pretensji ani do partii, ani do Olsztyna. O ile mam pretensje, to o to, że zbyt późno te przestępstwa wypłynęły, że ich koledzy reagują za późno na takie postępowanie. Tych dwóch ludzi, o których pan wspomniał, już dawno w partii być nie powinno.
Bogdan Rymanowski: Jak panu udaje się łączyć funkcje ministra i sekretarza generalnego SLD?
Krzysztof Janik: Coraz trudniej i myślę, że z funkcji sekretarza będę chciał zrezygnować.
Bogdan Rymanowski: Czyli "Rzeczpospolita", która napisała, że pan zrezygnuje już na konwencji pod koniec lutego, że pańskim następcą będzie Jerzy Jaskiernia - ma rację?
Krzysztof Janik: Że zrezygnuję, ogłosiłem kilka tygodni temu, a kto zostanie następcą - zależy od tego, jaką obierzemy strukturę. Czy to powinny być łączone stanowiska szefa klubu z sekretarzem generalnym - zobaczymy. Ja się opowiadam. Zadecydują moje koleżanki i koledzy.
Bogdan Rymanowski: "Życie" napisało dzisiaj, że rekomendowany przez PSL do Trybunału Stanu, pan Krzysztof Śniegocki, w latach 80. występował w procesie przeciwko członkowi "Solidarności". Czy pana zdaniem taki człowiek powinien być w Trybunale? Czy to nie jest powtórka z prokuratora Kaucza?
Krzysztof Janik: Myślę, że to jest dosyć drobna historia.
Bogdan Rymanowski: Na pewno nie drobna dla człowieka, którego wtedy oskarżał . Co w związku z tym?
Krzysztof Janik: Ja mam w tej sprawie dwa stanowiska: formalne - nie ma przeszkód, aby pan Śniegocki w Trybunale Stanu był, natomiast wewnątrz sobie myślę, że dobrze byłoby unikać tego typu przypadków.
Bogdan Rymanowski: "Za, a nawet przeciw"?
Krzysztof Janik: Nie, prawo jest jednoznaczne w tej mierze. Nie ma przeszkód, żeby pan Śniegocki był członkiem Trybunału Stanu.