Kontrakt z Belką
To jest kontrakt. Premier dotrzymuje warunków tego kontraktu i moim zdaniem trzeba go doprowadzić do końca. Potem staje się wolnym człowiekiem - komentuje zamieszanie wokół Marka Belki gość RMF, Krzysztof Janik.
Konrad Piasecki, RMF FM: Panie pośle, czuje się pan zdradzony?
Krzysztof Janik: Nie, dlaczego? Przecież premier Belka ani w wywiadzie, ani dziś w Fundacji Batorego nie powiedział nic nowego. To - jak sadzę - komentatorzy, którzy nieuważnie do tej pory go słuchali, robią z tego sensację.
Ale nigdy w życiu nie słyszałem, by premier tak ciepło mówił o SLD, jak dziś o Partii Demokratycznej.
Wie pan, fascynacje pierwszych stosunków. Do końca życia się to pamięta.
Małżeństwo się sypie, rozwód wisi w powietrzu, Belka ma romans, a pan uśmiechnięty?
Wie pan, to jest kontrakt. Belka dotrzymuje warunków tego kontraktu i moim zdaniem trzeba go doprowadzić do końca. Potem staje się wolnym człowiekiem i będzie robił, co chciał.
Może pan taki spokojny, bo pan - tak słyszałem - też planuje skok w bok?
Nie, nieprawda. Natomiast byłoby idiotyczne, gdybyśmy na siłę próbowali kogokolwiek do czegokolwiek na siłę przymuszać.
A te pańskie rozmowy z Markiem Borowskim i Włodzimierzem Cimoszewiczem to co?
To co innego, to kwestia lewicy. Czasem przed walną bitwą zmienia się szyki armii, próbuje się porozumieć co do wspólnych zasad dowodzenia, a czasem nawet co do wspólnego dowództwa. I pewnie takie rozmowy będziemy prowadzić.
Jak poradzicie sobie z tym żądaniem Marka Belki, by 5 maja rozwiązać Sejm?
Dla nas najważniejsze jest referendum konstytucyjne. Jeśli przyjąć, że nie zmieniamy w tej sprawie stanowiska. Od marca ubiegłego roku uważamy, że powinno się ono odbyć razem z pierwszą turą wyborów prezydenckich. No to nie ma żadnych wątpliwości, że trzeba panować nad tym komentarzem. Dlatego 5 maja samorozwiązanie, 19 czerwca wybory takiej - z punktu widzenia przepisów prawa - pewności nie dają. I to jest obszar sporów. Myślę, że w tej debacie powinien się pojawić prezydent, marszałek Senatu i musi w tej sprawie powstać plan. Jeśli jest prawdą to, co powiedział dziś bardzo mocno Marek Belka, że dla niego to referendum to także zwieńczenie premierostwa, to najważniejsza dla Polski sprawa w tym roku, to znajdziemy wspólny program, wspólny kalendarz polityczny.
Ale Belka mówi tak: 5 maja wyczerpuje się misja mojego rządu i chcę byście sami się rozwiązali. Jaka jest odpowiedź SLD?
Marku, jeśli dla ciebie traktat konstytucyjny jest najważniejszy, to zanim powiesz to raz jeszcze, poczytaj konstytucję i popatrz na kalendarz.
Krótko mówiąc: Marku, poczekaj jeszcze chwilę z tą swoją dymisją, może do lipca, do sierpnia, a wówczas uda się to jakoś zrobić.
Panie redaktorze, proszę nie zapominać, że Marek Belka może powiedzieć publicystycznie, że jego misja się wyczerpała, ale nawet jeśli 5 maja Sejm by się rozwiązał, to będzie musiał rządzić co najmniej do sierpnia. Bez nerwów.
Skazany na rządzenie.
Skazany na rządzenie - to prawda, ale tak mówi konstytucja: do wyborów i do czasu powołania nowego prezesa Rady Ministrów. Kiedy to nastąpi? Bóg raczy wiedzieć.
Walczył pan o tego Belkę, organizował mu pan poparcie, nie dojadał, nie dosypiał, a on panu taki numer wyciął.
Moje odczucia nie mają tutaj żadnego znaczenia. Ja uważam, że Polska nie straciła ostatnich 8 miesięcy i to jest także zasługa rządu Belki. I cześć mu i chwała za to.
Nawet jeśli was zdradzi, to pan żalu mieć nie będzie?
Żal będę miał, ale żal nie jest kategorią obiektywną.
Czyli rozstanie chwilowe, raczej separacja niż rozwód ostateczny.
Wie pan słyszałem, nie wiem, czy to jest prawda, że po rozwodzie można zostać rewelacyjną parą przyjaciół i wspólnie zrealizować jeszcze niejedną rzecz.
Dziękuję za rozmowę.