Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kalita: To było jedyne kryterium wyboru nowych ministrów

Sojusz Lewicy Demokratycznej zażądał, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu rząd przedstawił informację na temat planów nowo powołanych ministrów. Tomasz Kalita (SLD) w rozmowie z Interią wyjaśnia, że jego klub ma wiele zastrzeżeń, co do sposobu działania premier Ewy Kopacz. - Nazwiska kandydatów na nowych ministrów wskazują, że jedynym kryterium ich doboru było to jak daleko przyszli ministrowie siedzieli od mikrofonów w restauracjach - mówi Kalita.

Tomasz Kalita
Tomasz Kalita/WOJCIECH ARTYNIEW/Agencja FORUM

Nowi ministrowie zostali powołani przez prezydenta we wtorek. Bronisław Komorowski wręczył nominację prof. Marianowi Zembali - ministrowi zdrowia, Andrzejowi Czerwińskiemu - ministrowi skarbu państwa i Adamowi Korolowi - ministrowi sportu. Panowie zajęli miejsca zwolnione kolejno przez Bartosza Arłukowicza, Włodzimierza Karpińskiego i Andrzeja Biernata. SLD uważa jednak, że wszystkie te zmiany przyszły zbyt późno.


- Pani premier i Platforma Obywatelska spóźniła się ze zmianami w rządzie o rok. Te zmiany powinny były zostać dokonane po wybuchu tzw. afery taśmowej, a nie na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi. Nazwiska kandydatów na nowych ministrów wskazują, że jedynym kryterium ich doboru było to jak daleko przyszli ministrowie siedzieli od mikrofonów w restauracjach - mówi w komentarzu dla Interii Tomasz Kalita. 


Wśród zarzutów, które SLD formułuje wobec nowych członków rządu jest między innymi to, że nie zdążą oni wprowadzić żadnych merytorycznych zmian. Ale to nie wszystko. - Niestety Pan prof. Marian Zembala będzie odpowiadał za ostatnie 8 lat rządów koalicji PO-PSL. I to nie na pełny etat. Nowy minister już zapowiedział, że w każdy piątek będzie pracował w swoim dawnym miejscu zatrudnienia, a w czwartek podróżował po kraju. Już na początku jego urzędowania propozycja ministra powrotu do tzw. podatku Religii również budzi kontrowersje - przypomina Kalita. - Podobnie nowy minister sportu - maratończyk, który ma przed sobą krótki dystans - dodaje.

Kalita zaznacza, że Sojusz będzie chciał skonsultować ze społeczeństwem pomysły nowych ministrów.  

- Niemniej jednak, wiarygodność i zaufanie społeczne do rządzącej ekipy koalicyjnej PO-PSL wyczerpały się. Jedynym rozwiązaniem jest przyjęcie przez Sejm projektu uchwały Klubu Poselskiego SLD o skróceniu kadencji Sejmu - podsumowuje.

INTERIA.PL

Zobacz także