Bielan: J. Kaczyński od razu był "za"
Skoro Bronisław Komorowski zdecydował się powołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego, to Jarosław Kaczyński traktuje jako zaszczyt zaproszenie do niej - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Adam Bielan.
Konrad Piasecki: Jarosław Kaczyński będzie dziś na spotkaniu i wejdzie do Rady Bezpieczeństwa Narodowego?
Adam Bielan: - Tak.
Przecież ocenialiście jak najgorzej pomysł jej powołania.
- Mieliśmy pewne wątpliwości, ale niezależnie od wątpliwości, co do intencji pana marszałka, pełni on obowiązki głowy państwa, ma uprawnienia głowy państwa. Skoro zdecydował się powołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego, to Jarosław Kaczyński traktuje jako zaszczyt zaproszenie do niej.
Czyli te wszystkie słowa o tym, że marszałek nie ma demokratycznego mandatu, że to zagrywka wyborcza - wycofujemy?
- Nie, nie wycofujemy. To są dwie różne rzeczy. My uważamy, że decyzja pana marszałka jest wątpliwa.
Czyli będziecie osobą prezesa autoryzować wątpliwe decyzje marszałka?
- Nie tylko my, ale również inne partie opozycyjne. Ba, nawet Polskie Stronnictwo Ludowe, które tworzy koalicję z Platformą. Waldemar Pawlak wyraźnie mówił, że to była decyzja pośpieszna. Wielu konstytucjonalistów się zastanawia, czy tak mogło się zdarzyć, ale ja przecinam wszystkie spekulacje, czy Jarosław Kaczyński będzie, czy nie. Będzie dzisiaj na spotkaniu, będzie członkiem Rady Bezpieczeństwa.
A zaproszenie dostał?
- Nie wiem, czy przyszło oficjalne zaproszenie...
Bo inni nie dostali, więc pytam, czy prezes dostał.
- Jeżeli ono nie przyszło do klubu parlamentarnego w ostatnich godzinach, to pewnie tego zaproszenia oficjalnie nie ma, ale przecież z mediów wiemy, że to spotkanie odbędzie się dzisiaj o 15. Mam nadzieję, że wcześniej przyjdzie przynajmniej faks.
Przyzna pan i powie wprost, że przestraszyliście się, że odmowa będzie dowodem na to, że prezes się jednak nie zmienił?
- Nie, absolutnie nie. Jak tylko usłyszeliśmy o tym pomyśle, to była nasza pierwsza reakcja.
Rzecznik Błaszczak miał inną pierwszą reakcję, ale rozumiem, że inna jest jego reakcja, inna jest pana reakcja.
- Ja mówię o reakcji Jarosława Kaczyńskiego.
Od razu był "za".
- Tak.
Bo się zmienił.
- Nie wiem, czy się zmienił, czy jego wizerunek bardziej się zmienił, bo trzeba pamiętać, że Jarosław Kaczyński trochę tak, jak ś.p. prezydent, padł ofiarą rozmaitych działań przeciwników politycznych, które zakłamywały jego wizerunek.
A jeśli chodzi o samego prezesa, zmienił się czy nie? Pan go zna doskonale, widuje się pan z nim przed dziesiątym kwietnia i po dziesiątym kwietnia właściwie dzień w dzień. Zmienił się czy nie?
- Panie redaktorze, w pewnym sensie na pewno się zmienił, po tak dużej tragedii, która go dotknęła, ja myślę, że nie ma człowieka, który by pewnych rzeczy nie przemyślał.
Człowieka tak, ale ja pytam o polityka, a nie o człowieka.
- Jarosław Kaczyński zmienił się na pewno jako człowiek. Jest dzisiaj zdecydowanie bardziej wyciszony niż wcześniej i to jest naturalne. Czy to wpłynie na jego działalność polityczną - to nie mnie to oceniać, tylko państwu, dziennikarzom i wyborcom.
A długo go będziecie jeszcze tak dawkować w małych ilościach?
- Panie redaktorze, nie używałbym takiego słowa "dawkowanie"... To nie są decyzje sztabu wyborczego, tylko jego własne. Trzeba pamiętać, że on jest w żałobie, osobistej żałobie po stracie brata.
Ale zdecydował się uczestniczyć w kampanii prezydenckiej i wiadomo, co to oznacza.
- Zdecydował się uczestniczyć w kampanii, dlatego będzie występował publicznie. My od początku zapowiadaliśmy oficjalny start kampanii mniej więcej w drugiej połowie maja i dzisiaj znamy już datę i miejsce - to jest 22 maja, przyszła sobota o godzinie 14 na Placu Teatralnym w Warszawie.
A kiedy zobaczymy Jarosława Kaczyńskiego odpowiadającego na żywo, bez autoryzacji, na pytania dziennikarzy?
- Już możecie państwo zobaczyć w tym tygodniu...
Ale to są wywiady prasowe, autoryzowane...
- ...wywiady prasowe dla "Rzeczpospolitej", dla tygodnika "Gość Niedzielny", miał spotkanie z internautami, z blogerami, takie wirtualne spotkanie...
Wszystko autoryzowane. Pytam o nieautoryzowane wypowiedzi.
- Zaraz po tym oficjalnym stracie planujemy wideoczaty z internautami, planujemy również konferencje prasowe, spotkania z wyborcami w kraju...
Kiedy pierwsza konferencja prasowa prezesa?
- Nie potrafię powiedzieć, ale wkrótce po 22 maja.
Mówił pan kiedyś w tym studiu: "wadą prezesa jest to, że uczciwie odpowiada na pytania i nie zastanawia się, jakie będą skutki jego wypowiedzi".
- Wadą w cudzysłowie oczywiście. Myślę, że to była wada w Polsce sprzed 10 kwietnia, w Polsce, gdzie scena polityczna była poddana procesowi "palikotyzacji", gdzie wszystko było podporządkowane takim happeningom medialnym, PR-owym.
Palikot też się zmienił. Powiedział, że stary Palikot umarł. Obudził się nowy.
- Oby. Oby. Chociaż ta wypowiedź o śmierci 10 kwietnia starego Palikota troszeczkę jest niesmaczna, ale oby się zmienił. Nie można odmawiać prawa do zmiany.
Z Mickiewicza raczej zaczerpnięte "umarł Gustaw, narodził się Konrad".
- Ja rozumiem, tylko mówię o miejscu i dacie, gdzie zginął jednak człowiek, którego Janusz Palikot przez lata wyspecjalizował się w obrażaniu, ale powtarzam: nikomu nie można odmawiać prawa do zmiany. Mam nadzieję, że Janusz Palikot się zmienił, chociaż jak się czyta jego ostatnie blogi, to można mieć wątpliwości.
A pańskim zdaniem Polaków denerwuje taki prezes Kaczyński wycofany w tej kampanii?
- Nie sądzę. Być może kogoś w ogóle Jarosław Kaczyński od zawsze denerwuje i być może tak jest dalej - nad czym ubolewam, ale nie wiem, jak może denerwować Polaków człowiek, który jest w żałobie.
Ja pytam o denerwowanie, bo był taki czas sondażowej prosperity prezesa, wydawało się, że już za chwilę przetną się te linie poparcia Kaczyńskiego i Komorowskiego, a teraz znowu się to zmieniło.
- We wszystkich sondażach poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego i dla PiS-u rośnie.
Nie, nie we wszystkich.
- We wszystkich.
Piątkowe sondaże były dla prezesa złe - 24 proc do 50.
- Panie redaktorze, w sondażu "Homo Homini" jest już 42 do 36 proc. W sondażu partyjnym 39 do 35, ale nie poparcie bezwzględne jest dzisiaj ważne, tylko trendy. Ale powtarzam, absurdem jest stwierdzenie, że milczący Jarosław Kaczyński może kogokolwiek denerwować, bo to pokazuje, że czegokolwiek Jarosław Kaczyński nie zrobi, zawsze będzie przynajmniej przez część polityków zaatakowany.
Czy ten nowy prezes rzeczywiście chce wrócić do pomysłu PO-PiS-u?
- Jarosław Kaczyński chce kontynuować choćby nasz pomysł, który przedstawiła Grażyna Gęsicka przed katastrofą, porozumienia 4x4.
Ale panie pośle, czy jest tak, że jeżeli prezes Kaczyński zostanie prezydentem, przedstawi pomysł powrotu do koalicji PO-PiS?
- Mamy rozmawiać o współpracy z trzema pozostałymi partiami parlamentarnymi. Wiadomo, że największą partią jest Platforma Obywatelska.
Czym innym jest współpraca z czterema partiami w Sejmie, czym innym jest koalicja polityczna i rządowa.
- Jestem przekonany, że Jarosław Kaczyński, gdyby wygrał wybory prezydenckie, będzie chciał wraz z rządem rozwiązywać najpilniejsze, najważniejsze dla Polski sprawy i tego się nie da zrobić wbrew rządowi - to jest oczywiste.
Czyli PO-PiS?
- Trudno mi powiedzieć czy PO-PiS, ale na pewno współpraca pomiędzy ewentualnym prezydentem Kaczyńskim a rządem powinna być dobra w tych najważniejszych dla Polski sprawach.
Pan oczywiście wierzy w zwycięstwo prezesa?
- Wierzę, chociaż nie jesteśmy w tych wyborach faworytem.
Kaczyński pójdzie do Pałacu - kto stanie na czele partii?
- Panie redaktorze, nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Ja wierzę w zwycięstwo, ale myślę w tej chwili o tym, co się wydarzy czwartego lipca, a nie o tym, co będzie piątego czy szóstego. Myślę, że byłoby nie na miejscu, gdybym bawił się w tego rodzaju spekulacje.