Albo PO-PiS, albo wybory
Koalicja PO i PiS jest możliwa, takiej koalicji chcą Polacy i taka koalicja jest jedyną alternatywą dla przyspieszonych wyborów - twierdzi Michał Kamiński, eurodeputowany z PiS.
Kamiński był gościem Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM. Posłuchaj całego wywiadu:
Kamil Durczok: Było to spotkanie PO - PiS?
Nie. Z tego, co wiem, do spotkania nie doszło. Zaważyły dwie sprawy: kwestia techniczna - wczoraj były trudności komunikacyjne z Wrocławiem. A z drugiej strony, była taka wrzawa medialna, którą niepotrzebnie wywołał jeden z liderów PO, nieprawdziwie kwestionując fakt tego spotkania. Mam na myśli Jana Rokitę.
Grzegorz Schetyna miał się spotkać z Adamem Lipińskim, jeden z liderów PO z jednym z liderów PiS-u. "Rzeczpospolita" pisze, że spotkanie się nie odbyło, a w "Gazecie Wyborczej" jest anonimowa wypowiedź polityka PiS, że się jednak spotkali.
Z tego, co mi wiadomo, to się nie spotkali. To nie jest problem. Mimo, jak sądzę, próby sabotowania tych rozmów przez Jana Rokitę - wczoraj jego agresja i jego kłamliwe stwierdzenia, że do takiego spotkania nie dojdzie - są zdumiewającą próbą sabotowania możliwości powstania koalicji, której chcą Polacy.
A dla mnie zdumiewające jest coś innego. Jak się do tej pory rozmawiało z politykami PiS, to Grzegorz Schetyna uchodził za "czarnego luda" PO, jeśli nie gorzej. Teraz okazuje się, że jest to właściwy człowiek do rozmów o koalicji.
Nasza ocena poszczególnych polityków PO pozostaje niezmienna. Problem polega na tym, że PO jest osobną partią niż PiS. I zapewne różnych kolegów PiS koledzy z PO lubią mniej lub bardziej, ale to nie zmienia faktu, czy będziemy rozmawiać. Chodzi o to, czy jest możliwe powstanie koalicji.
To istotna zmiana. Do tej pory w tych rozmowach uczestniczyli Rokita i Tusk, teraz jest Schetyna.
I być może stąd ta agresja Jana Rokity, ale ja nie chcę wchodzić w wewnętrzne problemy PO, choć obawiam się, że mogą one rzutować na coś, co dla Polski jest najważniejsze, czyli powstanie stabilnej większości w parlamencie.
Musi się pan nad tym zastanawiać, bo to rzutuje na politykę pańskiej partii.
Zastanawiam się intensywnie. Myślę jednak sobie, że ostatnio widać jakiś taki korek, który tkwił pomiędzy, że tak powiem, wojną między PO i PiS, a pomiędzy pokojem PO z PiS, ten korek zaczyna się ewidentnie luzować.
Zmusza mnie pan do zadania pytania, którego nie chciałem zadać, bo dziennikarze zadają to pytanie od wielu miesięcy, wiele razy, które dziś brzmi co najmniej dziwnie: możliwa jest koalicja PO i PiS?
Tak. W sytuacji, w której nie będzie istniał nieracjonalny opór PO przed sojuszem z PiS i ten opór wydaje się znikać. Taka koalicja jest możliwa, takiej koalicji chcą Polacy i taka koalicja jest jedyną alternatywą dla przyspieszonych wyborów.
Zaczyna znikać wraz ze znikaniem Jana Rokity z rozmów z PiS?
To pan powiedział. A zupełnie słusznie uchodzi pan za przenikliwego obserwatora polskiej sceny politycznej.
To są metody polityków na dziennikarzy. A co można ustalić pomiędzy PO i PiS na tym etapie?
Dziś trzeba ustalić, czy jest wola kolegów z PO, by taka koalicja powstała. Wola PiS jest i była wyrażana. Za chwilę trzeba będzie ustalić cały zakres programowy tej koalicji, ale nie sądzę, by był on bardzo trudny. Mnie się wydaje, że jeśli koledzy z PO mieli obawy, czy można pogodzić solidarną wizję państwa z państwa rządu prowadzącego solidarną sprawiedliwą politykę społeczną i gospodarczą, z rządem który będzie prowadził racjonalną gospodarczo, to te obawy u kolegów z PO znikają, bo rząd Kazimierza Marcinkiewicza doskonale zbalansował te dwie strony. To jest rząd, który jest aktywny w dziedzinie społecznej, który choć dziś ustami swojej wicepremier Zyty Gilowskiej zapowiada obniżenie podatków, upraszczanie.
Jedno nazwisko już padło. Jak rozmawiamy o rekonstrukcji rządu, to oznacza oczywiście, że ktoś musi z rządu odejść, a ktoś do tego rządu przyjść. Jakie są kotwice rządu Kazimierza Marcinkiewicza?
Jest źle, jeżeli byśmy dzisiaj w mediach jako politycy PiS zaczęli mówić o personaliach najpierw. O nich nie trzeba mówić. Pewnym błędem było to, że myśmy na początku mówili wyłącznie o personaliach i te personalia przyćmiewały rzetelne rozmowy. Myślę, że dzisiaj jest szansa na takie rzetelne rozmowy. Alternatywa jest prosta - albo przyspieszone wybory, PiS się tych wyborów nie boi i mówię to nie upajając się sondażami, ale znaczący jest wynik wczorajszych wyborów w Częstochowie, gdzie dwaj senatorowie popierani przez PiS...
10 procent, ja wiem, co pan teraz powie.
10 procent frekwencji, ale jest to największa frekwencja w wyborach uzupełniających, przy czym nie mam danych co do pierwszej kadencji Senatu. Na pewno we wszystkich pozostałych jest to największa frekwencja.
Ale to jest i tak co dziesiąty uprawniony.
Tylko, że gdyby PiS te wybory przegrał to jestem przekonany, że zacząłby pan od tego.
Bez dwóch zdań.
A PiS te wybory wygrał wczoraj i to jest znaczący fakt i my się wyborów nie boimy. Ale my ich nie chcemy; nie chcemy po raz kolejny zmuszać Polaków do kampanii wyborczej.
To jeszcze jedno pytanie. Od tygodni politycy, jak nie PiS, to opozycji siadają z marsowymi minami i mówią o Rzeczpospolitej, o koalicji, o pacie, o negocjacjach i nic z tego nie wynika. Pan się nie boi, że ludzie będą mieli tego dosyć w pewnym momencie?
Ja się boję, że może się rozjechać logika Prawa i Sprawiedliwości i logika partyjniactwa, którą reprezentuje opozycja. PiS pracuje dla Polski. Mamy rząd, który jest dobrym rządem, spełniającym obietnice wyborcze. Dziś informacja - po raz pierwszy od 7 lat Polacy są w większości optymistami i są nimi również dlatego, że mają dobry rząd. Ten rząd reprezentuje logikę pracy dla państwa. Mamy często w Sejmie do czynienia z warcholstwem, z partyjniactwem, które wiele razy Polskę gubiło. Ja mam nadzieję, że większość Polaków będzie popierało tę wizję normalnej, nie zwariowanej, nie oszołomskiej pracy dla państwa, budowania naszego, wspólnego dobrobytu, co się widać krok po kroku Prawu i Sprawiedliwości udaje. Chciałbym, żeby w tym dziele wspierała nas Platforma Obywatelska.
Miejmy nadzieję, że wyborcy jeśli obserwują to co się dzieje w Sejmie mają podobne wrażenia. Dziękuję za rozmowę.