W sobotę odbył się pogrzeb czterech osób tragicznie zmarłych w wypadku samochodowym w miejscowości Boksycka w woj. świętokrzyskim (piąta ofiara została pochowana dzień wcześniej - red.). Żałobnicy tłumnie zgromadzili się, żeby pożegnać rodzinę, która zginęła wracając z wesela w ubiegłym tygodniu. - Wtedy na drodze wszystko nagle obróciło się o 180 stopni. Radość, którą przeżywali, zamieniła się w koszmar. Skończyło się życie - mówił ksiądz podczas mszy, którego cytuje "Fakt". Duchowny dodał także, że "nic nie zaskakuje tak boleśnie jak nagła śmierć". Czytaj: Tragiczny wypadek. Zginęło pięć osób Na koniec odprawianej mszy starsza kobieta z rodziny zasłabła, a na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Chwilę później doszło do podobnej sytuacji, kolejna osoba wymagała pomocy ratowników medycznych. Odnosząc się do tego, co spotkało rodzinę, ksiądz stwierdził: - Takiej tragedii jeszcze u nas nie było. Urny z prochami tragicznie zmarłych złożono do grobu. Tragiczny wypadek w miejscowości Boksycka. Zginęło pięć osób Do wypadku doszło w niedzielę przed godz. 5 rano. Na trasie Rudnik-Ostrowiec Świętokrzyski na drodze krajowej nr 9 czołowo zderzył się mercedes z fiatem. - Jak wynika ze wstępnych ustaleń, prawdopodobnie kierujący mercedesem stracił panowanie nad pojazdem i uderzył czołowo w fiata - podała wówczas podkomisarz Ewelina Wrzesień w Polsat News. Fiatem podróżowało sześć osób, pięć z nich zmarło. Rodzina wracała z wesela. 38-letni mężczyzna kierujący mercedesem i 16-latek z drugiego samochodu trafili do szpitala. Ofiary wypadku miały od 18 do 72 lat. Zobacz też: Pięć osób zginęło w wypadku. Nie ma zgody na areszt dla pijanego kierowcy Brak aresztu dla sprawcy wypadku Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim zdecydował, że sprawca wypadku, Piotr M. nie zostanie tymczasowo aresztowany. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków wypadku drogowego ze śmiertelnym skutkiem. 38-latek, który był przesłuchiwany w charakterze podejrzanego, odmówił składania wyjaśnień. Chociaż prokurator złożył wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na okres trzech miesięcy, sąd go odrzucił. Decyzję uzasadniono powołaniem się na stan zdrowia kierowcy. Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach zaznaczył, że będą się odwoływać od decyzji.