Jak podało Radio Kielce, supermarket funkcjonował w tamtejszej Galerii Korona. Rozgłośnia dowiedziała się, że we wtorek ponad 20 zatrudnionych tam osób rozwiązało umowy z winy pracodawcy. Franczyzobiorca, który zarządzał sklepem, ogłosił bowiem upadłość. Kielce. Afera po ogłoszeniu upadłości przez popularny supermarket Według lokalnych mediów, pracownicy mieli pozostać nie tylko bez pracy, ale i bez wypłaty zaległego wynagrodzenia, co miało skłonić ich do zajęcia towaru. W mediach społecznościowych pojawiły się także wpisy członków grupy zrzeszających pracowników, którzy przekonywali, że robiąc zakupy w likwidowanym supermarkecie, wspieramy finansowo bezpośrednio osoby w nim zatrudnione. W odpowiedzi na ten doniesienia, pracownicy supermarketu postanowili zabrać głos. W oświadczeniu przesłanym popularnej w Kielcach lokalnej grupie na Facebooku, stanowczo zaprzeczyli tym informacjom. Kielce. Afera po ogłoszeniu upadłości. Pracownicy sklepu zabrali głos "Nawiązując do wiadomości jakie pojawiły się w mediach społecznościowych, radiu a nawet telewizji informujemy, iż nikt z nas nie zajął towaru będącego własnością spółki franczyzowej która prowadziła sklep" - podkreślili. W dalszej części oświadczenia pracownicy tłumaczą, że spółka franczyzowa, w której pracują, stała się niewypłacalna, a wyprzedaż towaru była przez nich prowadzona na wniosek prezesa spółki. "To że nie dostaliśmy pensji za miesiąc maj to fakt, jednak spółka jest w stanie upadłości i szansa na odzyskanie wynagrodzeń jest z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Ale prosimy, aby nas pracowników nie oskarżać o kradzież czy zajmowanie towaru" - podkreślają. Pracownicy supermarketu odnieśli się także do informacji, jakoby mieli przyjmować płatność wyłącznie gotówką, by zagwarantować sobie zajęcie zysków ze sprzedaży na poczet wynagrodzenia. "To że obsługa była tylko gotówkowa, bez kart, to dlatego że dostawca internetu ze względu na zaległości płatności faktur po prostu odciął nam internet" - wyjaśniają. Na koniec autorzy oświadczenia zapewnili, że "w sklepie nie dochodziło do żadnej nielegalnej działalności", a sprzedaż przebiegała za zgodą i zgodnie z poleceniami prezesa spółki. Pracownicy zwrócili się także z prośbą, by nie obwiniać za zaistniałą sytuację sieci, do której należy supermarket, czy Galerii Korona. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!