Ukraiński żołnierz: Jesteśmy przygotowani, wycofanie się nie wchodzi w grę

Dawid Kryska

Oprac.: Dawid Kryska

Aktualizacja
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Znajdujący się pomiędzy okupowanym przez Rosję Krymem i kontrolowanymi przez separatystów wschodnimi obszarami Ukrainy Mariupol jest jednym z wymienianych przez ekspertów celów potencjalnej inwazji armii rosyjskiej. - Jesteśmy przygotowani, żaden z nas nie rozważa nawet wycofania się - powiedział stacjonujący w pobliżu miasta żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy.

Ukraiński żołnierz w Donbasie
Ukraiński żołnierz w DonbasieUkrainian Presidential Press Office/Associated PressEast News

Położony nad Morzem Azowskim Mariupol oddziela tereny kontrolowane przez wspieranych przez Rosję separatystów na wschodzie Ukrainy od okupowanego Półwyspu Krymskiego. W przypadku jego zajęcia Moskwa uzyskałaby lądowy korytarz łączący Rosję z zaanektowanym w 2014 roku Krymem.

Zdaniem Ihora Kozija, ukraińskiego eksperta ds. wojskowości, strategiczna wartość Mariupola wynika z jego położenia i wpływu na komunikację w południowo-wschodniej części Ukrainy. Jego zajęcie pozbawiłoby kraj ważnego portu i znacznie osłabiło gospodarkę Ukrainy, a Rosji umożliwiło zaopatrywanie Krymu.

"Jesteśmy gotowi na ewentualną wojnę z Rosją"

- Jesteśmy przygotowani na ewentualną inwazję Rosji. Żaden z nas nie rozważa nawet możliwości wycofania się - za naszymi plecami mamy swoje rodziny, swoje domy - powiedział 29-letni Dawyd, stacjonujący w pobliżu półmilionowego Mariupola żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy.

Mężczyzna jest żołnierzem kontraktowym i dowódcą drużyny w jednostce artylerii ukraińskiej armii. - W związku z zaostrzeniem sytuacji wokół Ukrainy stanowiska znajdujące się po naszej stronie linii kontaktowej (linii oddzielającej tereny pod kontrolą rządu od obszarów zajmowanych przez separatystów - red.) zostały wzmocnione zarówno sprzętem, jak i ludźmi - powiedział, odpowiadając na pytanie o reakcje dowództwa na mobilizację rosyjskich wojsk w pobliżu granic kraju.

Ukraina otrzymała broń od zachodnich sojuszników

Żołnierz wskazał, że "w zależności od sytuacji i towarzyszących jej napięć jesteśmy rozlokowywani od 5 do 40 km od linii kontaktowej".

Mówiąc o przygotowaniu do ewentualnych starć zbrojnych szczególną uwagę zwrócił na dostarczone Ukrainie przez zagranicznych partnerów uzbrojenie. - Otrzymaliśmy nową broń przeciwczołgową, która naprawdę przedstawia dla nas ogromną wartość, może okazać się niesamowicie potrzebna - ocenił. - Bardzo ważne jest też wsparcie zagranicznych specjalistów w obsłudze nowego sprzętu - dodał.

"To wsparcie ma dla nas ogromne znaczenie"

Wśród zaoferowanego Ukrainie wsparcia znalazły się m.in. systemy przeciwpancerne Javelin, naprowadzane na podczerwień i odpalane ręcznie pociski ziemia-powietrze Stinger, wyrzutnie przeciwpancerne NLAW, drony oraz zadeklarowane przez Polskę przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe "Piorun".

Zapytany o wagę, jaką dla ukraińskich żołnierzy przedstawia polska pomoc, 29-latek powiedział, że "Polska jest jednym z tych krajów, które pomogły nam bez żądania niczego w zamian, bez prób wzbogacenia się na tej pomocy". - To wsparcie ma ogromne znaczenie dla Ukrainy i dla nas, żołnierzy - dodał.

Problemy armii Ukrainy

Komentując stan uzbrojenia ukraińskiej armii zwrócił uwagę na potrzebę ciągłej modernizacji sprzętu, którego znaczna część bazuje na opracowanych za czasów ZSRR technologiach. - Większość ukraińskiego sprzętu rozwinięto za czasów ZSRR, chociaż oczywiście od lat sprzęt ten jest modernizowany. Dlatego też tak ważne jest dla nas wsparcie państw zachodnich - powiedział.

Zapytany o perspektywę na rozwój konfliktu wywołanego nagromadzeniem nad ukraińskimi granicami wojsk rosyjskich ocenił, że "do inwazji raczej nie dojdzie". - Naprawdę nie rozumiem, dlaczego liderzy nie mogą pokojowo rozwiązać sprawy, od której zależy przecież życie milionów - powiedział dowódca drużyny stacjonującej w pobliżu nadmorskiego Mariupola.

Siemoniak w dogrywce "Gościa Wydarzeń": Rosji nie podoba się, że Ukraina cały czas robi postępyPolsat News
Przejdź na