Ukrainka, która oblała rosyjskiego ambasadora farbą: To był przypadek

Oprac.: Aneta Wasilewska
Iryna Zemliana przyznała się do "przypadkowego oblania farbą" rosyjskiego ambasadora. - Nie mogliśmy pozwolić na to, by Rosjanie, którzy prowadzą wojnę w Ukrainie, świętowali czy składali kwiaty - powiedziała Polsat News ukraińska dziennikarka. Po zdarzeniu Ukrainka otrzymuje setki gróźb od rosyjskich użytkowników Telegrama.

Iryna Zemliana jest dziennikarką i aktywistką. Pochodzi z obwodu połtawskiego. Do wybuchu wojny była związana z Instytutem Masowej Informacji w Kijowie, obecnie przebywa w Polsce. Zemliana nadal współpracuje z ukraińskimi dziennikarzami.
Dzień Zwycięstwa. Ambasador Rosji oblany farbą
W poniedziałek, 9 maja na Cmentarzu-Mauzoleum Żołnierzy Sowieckich w Warszawie doszło do manifestacji przeciw wojnie w Ukrainie. Na miejscu pojawili się rosyjscy dyplomaci razem z ambasadorem Siergiejem Andriejewem, którzy chcieli złożyć pod pomnikiem kwiaty, by upamiętnić rosyjskich żołnierzy.
Nim doszło do złożenia kwiatów, drogę zablokowali im protestujący, którzy krzyczeli do Rosjan "faszyści!". W pewnym momencie Andriejew został oblany czerwoną farbą.
Iryna Zemlyana: Przez przypadek farba trafiła też na ambasadora
- To sprawa honoru dla każdego Ukraińca i każdej Ukrainki. Bo dziś nie ma żadnego święta. Nie ma żadnej pabiedy (zwycięstwa - red.), jak to nazywają Rosjanie. Dlatego nie mogliśmy pozwolić na to, by Rosjanie, którzy prowadzą wojnę w Ukrainie, cokolwiek świętowali czy składali kwiaty. Właśnie dlatego oblaliśmy się czerwoną farbą, bo Rosjanie mordują Ukraińców. Oczywiście przez zupełny przypadek farba trafiła też na ambasadora - powiedziała Polsat News Iryna Zemliana.
Rosjanie grożą dziennikarce
Po zdarzeniu dziennikarka otrzymała prawie 700 pogróżek wysłanych tylko przez Telegram od Rosjan. Jak przekazała Zemliana, groźby pojawiają się też w innych mediach społecznościowych.
Dzień po incydencie Mateusz Morawiecki potwierdził, że Siergiej Andriejew został powiadomiony, by nie uczestniczył w upamiętnieniu Dnia Zwycięstwa w taki sposób, ze względu na "prowokacyjny charakter" działania.