Rosyjska propaganda wykorzystuje dzieci z Mariupola. Nagrania pod przymusem

Oprac.: Aneta Wasilewska
"Rosja przygotowuje nowy atak dezinformacyjny z udziałem dzieci i ich rodziców przymusowo wywiezionych z Mariupola do Doniecka " - poinformowało Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacyjnego. Rodzice pod groźbą rozstania z dziećmi zmuszani są do nagrywania wideo. Pod przymusem zaświadczają, że to ukraińskie wojsko stoi za rozłąkami rodzin, wszystko na potrzeby rosyjskiej propagandy.

"Pod groźbami rozstania z dziećmi rodzice są zmuszani do występowania w nagraniach, które będą 'świadectwami', że za rozłąkę rodziców i dzieci odpowiadają żołnierze ukraińskiego pułku Azow oraz wojskowi nacjonaliści Ukrainy" - przekazało Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacyjnego słowa doradcy mera Mariupola Petra Andruszenki.
Wojna w Ukrainie. Nowy atak dezinformacji
Jak poinformował doradca mera, w ten sposób Rosjanie chcą pokazać, że "ukraińscy żołnierze stanęli na przeszkodzie spotkania rodzin, mowa przede wszystkim o rodzicach i dzieciach, które znajdują się w szpitalach".
Zdaniem Andruszenki, Rosjanie zaplanowali także drugą serię nagrań. Na wideo będzie można zobaczyć rodziców, którzy spotkali się ze swoimi dziećmi.
Jak powiadomiła w poniedziałek ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa, rosyjscy agresorzy przymusowo wywieźli do swego kraju ponad 1,185 mln Ukraińców, w tym ponad 200 tys. dzieci.
Mariupol: Rosjanie wykorzystali bomby zapalające lub fosforowe
W niedzielę poinformowano, że w Azowstalu wojska rosyjskie po raz pierwszy użyły zakazanych bomb zapalających albo fosforowych. Zakłady są ostatnim punktem ukraińskiego oporu w Mariupolu.