W sobotę ukraińskie media rozpisują się na temat wydarzeń, do których doszło w rosyjskim obwodzie briańskim. Region graniczy z obwodami sumskim i czernihowskim w Ukrainie. "Rosjanie są dziś bardzo zasmuceni. Można ich zrozumieć: minus dwa myśliwce i minus dwa helikoptery. A doba jeszcze się nie skończyła. I jeszcze nie otrzymaliśmy zachodnich samolotów" - napisała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Chodzi o śmigłowce <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-mi-8,gsbi,3615" title="Mi-8" target="_blank">Mi-8</a> oraz myśliwce <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-su-34,gsbi,3648" title="Su-34" target="_blank">Su-34</a> i Su-35. Ukraińska agencja Unian zwraca uwagę, że strata tego ostatniego jest dla Rosjan szczególnie dotkliwa. Rosjanie stracili nowoczesny i drogi samolot Su-35 to jeden z najnowocześniejszych i najdroższych samolotów bojowych w służbie sił powietrznych Rosji. Cena samego tego samolotu to około 100 milionów dolarów - podkreśliła agencja. Zniszczenie samolotów to nie jedyna strata, jaką w sobotę odnotowali Rosjanie. Według ukraińskich mediów w czterech katastrofach zginęli także piloci. Agencja Interfax-<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ukraina,gsbi,3144" title="Ukraina" target="_blank">Ukraina</a> przekazała, że załogi obu śmigłowców oraz pilot i nawigator Su-34 zginęli, a informacji o załodze Su-35 nie ma. Z kolei portal Meduza podał, że w katastrofach czterech maszyn zginęło łącznie dziewięć osób. Jest to trzyosobowa załoga Mi-8, który rozbił się w mieście Klincy, oraz trzy osoby z pokładu drugiego takiego śmigłowca, który spadł w rejonie uczenskim. We wsi Niżniaja zginęło dwóch pilotów samolotu myśliwsko-bombowego Su-34, a we wsi Surieckij Murawiej - pilot myśliwca Su-35. Okupanci stracili pilotów<a href="https://bit.ly/3M1xqeP" target="_blank" rel="noreferrer noopener">,</a> na których szły ogromne pieniądze i których szkolenie trwało latami - podkreślił Unian. Rosjanie szukają wyjaśnień Agencja zauważyła, że w Rosji już mnożą się teorie na temat sobotnich wydarzeń z obwodu briańskiego. Według jednej z wersji helikoptery specjalnymi systemami zakłócały działania systemów obrony powietrznej, ale znalazły się za blisko granicy. Maszyny miały wspierać Su-24 skierowany przeciwko miejscowości Czernihów, a działania te osłaniał Su-35. Według innej wersji helikoptery prowadziły działania poszukiwaczo-ratownicze i zostały poderwane w powietrze już po zniszczeniu samolotów, które zaatakowały Ukrainę i zostały zestrzelone w drodze powrotnej. Według Interfax-Ukraina wśród wersji zdarzenia rozpatrywany jest także udział ukraińskich dywersantów wyposażonych w przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe, a nawet zestrzelenie przez rosyjskie siły obrony powietrznej.